Mateusz Morawiecki odnosząc się do orzeczenia TSUE w sprawie przenoszenia sędziów stwierdził, że jest to próba uderzenia w samo serce stabilności systemu społeczno-prawnego, a także próba jego destabilizacji. – Jeżeli TSUE wydaje orzeczenie, w wyniku którego setki tysięcy orzeczeń wydanych przez sędziów powołanych w ciągu ostatnich lat zostaje zakwestionowanych, to należy się zastanowić do czego prowadzi takie orzeczenie – powiedział Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej.
Zdaniem szefa rządu orzeczenie TSUE prowadzi „do bardzo głębokiego chaosu”. – W setkach tysięcy rozstrzygnięć sądów obywatele polscy nie mogliby mieć pewności, co do stosowania prawa – stwierdził premier. Mateusz Morawiecki dodał, że Polska jest państwem prawa opartym o konstytucję i nie może sobie pozwolić na tego typu działania.
Orzeczenie TSUE – co zakłada?
6 października unijny Trybunał uznał, że „przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów”. „Takie przeniesienie może stanowić środek służący kontrolowaniu treści orzeczeń sądowych, ponieważ nie tylko może ono wpływać na zakres spraw przydzielanych danym sędziom do rozpoznania” – ocenił TSUE.
W orzeczeniu podkreślono, że „tego typu zmiany mogą również mieć istotne następstwa dla życia i kariery sędziów, a także wywoływać skutki analogiczne do tych, z którymi wiążą się kary dyscyplinarne”.
Czytaj też:
Po wielkim zamieszaniu, Izba Cywilna SN ma w końcu prezesa. Prezydent powołał Joannę Misztal-Konecką