Leszek Miller odniósł się wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który uznał wyższość prawa krajowego nad unijnym. – Pamiętam, ile wysiłku kosztowało nas przeprowadzenie skutecznych negocjacji, kiedy mieliśmy wejść do UE, a potem mordercze przygotowania do referendum i przekonanie 17 milionów Polaków, żeby powiedzieli w referendum „tak” – zaczął polityk w Polsat News.
Leszek Miller o decyzji Trybunału Konstytucyjnego. „Początek wyjścia z Unii Europejskiej”
– Dzisiaj prezes TK Julia Przyłębska, funkcjonariuszka PiS-u, odkrycie towarzyskie Jarosława Kaczyńskiego i dobra kucharka, to wszystko niweczy. Włodzimierz Lenin mówił, że kucharka może rządzić państwem. No i rządzi – kontynuował europoseł. Według Millera decyzja Trybunału Konstytucyjnego to początek wychodzenia Polski z Unii Europejskiej.
Europoseł nie zgadzał się z przykładami rządzących ws. zaskarżania konstytucyjności niektórych decyzji UE w innych krajach. Według polityka to „źle dobrane przykłady”, bo tam chodziło o „pewne wycinki” i był prowadzony dialog. – Tu podjęto decyzję systemową. O takich sytuacjach mówi się, że ktoś strzelił sobie w kolano. Dzisiaj ten ktoś wziął siekierę i odrąbał sobie obie nogi – podkreślił Miller.
Europoseł komentuje wyrok TK. Wskazuje trzy opcje
Polityk zaznaczył, że Polska może przestać uczestniczyć w tworzeniu unijnego prawa. Miller wyjaśniał, że „na posiedzeniu Rady Europejskiej czy KE, gdy będą jakieś rozstrzygnięcia dotyczące dyrektyw, to polski głos nie będzie brany pod uwagę”. Według europosła nasz kraj oprócz Polexitu ma jeszcze do wyboru dostosowanie traktatu UE do konstytucji, albo dostosowanie Konstytucji RP do traktatu stowarzyszeniowego.
Czytaj też:
„Unia jest niezgodna z Konstytucją”. Komentarze po wyczekiwanym wyroku TK