Nowe życie lewicy. „Jedyne możliwe wyjście z pułapki, jaką przez lata był SLD”

Nowe życie lewicy. „Jedyne możliwe wyjście z pułapki, jaką przez lata był SLD”

Włodzimierz Czarzasty, Robert Biedroń, Adrian Zandberg
Włodzimierz Czarzasty, Robert Biedroń, Adrian Zandberg Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Lewica po sobotnim zjednoczeniu ma szanse nowe życie. Z odświeżoną nazwą i dwoma przewodniczącymi może zmienić się nie do poznania. Dla nowych wyborców lewicy to dobrze, dla miłośników szyldu SLD niekoniecznie. Ale ten pierwszy elektorat to przyszłość, a ten drugi to przeszłość.

Na kilka dni przed kongresem zjednoczeniowym Nowa Lewica nie miała dobrej prasy.

W portalu Interia ukazał się wywiad z Gabrielą Morawską-Stanecką, wicemarszałek Senatu z Wiosny, która otwarcie mówiła, że wolałaby, aby współprzewodniczącym nowej partii – obok Roberta Biedronia – był ktoś inni niż Włodzimierz Czarzasty. Z kolei w tygodniku „Polityka” ukazał się tekst Rafała Kalukina. Autor napisał: „Wyprowadził sztandar SLD, aby uratować swoje przywództwo. Teraz Nowa Lewica startuje jako prywatny projekt Włodzimierza Czarzastego”.

Nie tylko prasa była kiepska. W SLD w ostatnich miesiącach dochodziło do próby obalenia ustaleń dotyczących zjednoczenia Wiosny i SLD, co zaowocowało zawieszeniem kilkunastu ważnych działaczy w partii. Podzieliła się też jej reprezentacja w Parlamencie Europejskim.

Z drugiej strony formacja przetrwała porażkę Roberta Biedronia w wyborach prezydenckich, choć wydawało się, że jego bardzo słaby wynik (gorszy od wyniku Magdaleny Ogórek w 2015 roku) pociągnie lewicę w niebyt.

Źródło: Wprost