Skrócenie kadencji parlamentu i, co za tym idzie, zorganizowanie przedterminowych wyborów – z takimi postulatami wystąpił w sobotę w Poznaniu w imieniu Koalicji Polskiej prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Nawiązując do planowanego na niedzielę przez Donalda Tuska wiecu, lider PSL stwierdził, że „demonstracje poparcia członkostwa Polski w UE są ważne, lecz przez ostatnie 6 lat niewiele dały”. – Szkodliwe działania rządu PiS trzeba jak najszybciej zakończyć – postulował. Jak wskazał, głosowanie nad wnioskiem PSL miałoby się odbyć po zakończeniu stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią.
PiS odpowiada na propozycję Kosiniaka-Kamysza
Zgodnie z Konstytucją, aby propozycja Władysława Kosianiaka-Kamysza mogła zostać zrealizowana, potrzebne są głosy 2/3 posłów, a więc także części przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy. Jeśli lider PSL liczył na poparcie PiS-u, jego marzenia rozwiała szybko rzeczniczka tej partii. – Bądźmy poważni, nie ma żadnych powodów do skracania kadencji parlamentu. Być może zapowiedź szefa PSL to nerwowa reakcja na konwencję PiS dla polskiej wsi – tak komentowała Anita Czerwińska. W sobotę w Przysusze prezes PiS Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki zaprezentowali 7 postulatów dla rolników w związku z Polskim Ładem.
Terlecki: Za dwa lata wyborcy będą pytać: a kto to jest Tusk?
Złośliwości na temat propozycji lidera PSL nie szczędził przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki. „PSL chce skrócenia kadencji? Tak, boi się, że za dwa lata nie dostanie nawet 3 procent na zwrot kosztów kampanii. Tusk też mówi o wcześniejszych wyborach? Tak, bo za dwa lata wyborcy będą pytać: a kto to jest Tusk?” – skwitował wicemarszałek Sejmu na Twitterze.
Czytaj też:
Sondaż: Kto liderem opozycji w Polsce? Bosak z lepszym wynikiem od Hołowni