Minister edukacji swój wywiad zaczął nie od tematu szkół, a od skomentowania protestów pod hasłem „Zostajemy w Europie!”, które odbyły się w niedzielę 10 października w wielu polskich miastach. Ich uczestnicy wyrażali swój sprzeciw wobec wyroku Trybunału Konstytucyjnego i manifestowali poparcie dla obecności Polski w Unii Europejskiej.
– Jak pani redaktor słusznie podkreśliła, wyroki TK nie jest żadną nowością. Jest potwierdzeniem tego, co Trybunał robił już i w 20105 roku, w 2010 roku. I to co robił również trybunał niemiecki jest potwierdzeniem tego, że prawo europejskie ma swoją nadrzędność tylko w obszarach, w których przekazuje się Unii kompetencje państw członkowskich. Myśmy te nasze kompetencje przekazali w niektórych sprawach, zresztą Konstytucja nie pozwala nam na więcej – podkreślał Czarnek.
Czarnek: Na jakie miliardy była Polska okradana do 2015 roku...
– Natomiast to, co robią ci państwo wczoraj zaprezentowani w niektórych miejscach Polski, zwłaszcza na Placu Zamkowym, to jest histeria, którą ja od kilku lat nazywam „polexitem urojonym”. Jeśli ktoś nie ma odrobiny honoru i nie potrafi sobie przypomnieć, co robił z Polską do 2015 roku, na jakie miliardy była Polska okradana do 2015 roku – miliardy, które teraz mamy na rozmaite programy, choćby na laboratoria przyszłości w szkołach podstawowych – i nie ma żadnego programu na przyszłość, to jedyne co może zrobić, to straszyć Polaków jakimś polexitem, którego nie ma i być nie może na gruncie prawnym również. To jest urojony polexit, jedyna alternatywa dla kompletnego braku programu opozycji z Tuskiem na czele – przekonywał minister edukacji i nauki.
Czytaj też:
„Paski” w TVP Info w trakcie manifestacji. „Protest przeciwko polskiej Konstytucji”