Nie cichnie sprawa protestów w obronie obecności Polski w Unii Europejskiej, których pomysłodawcą był Donald Tusk. Na manifestacji w Warszawie pojawiły się m.in. uczestniczki Powstania Warszawskiego. Wanda Traczyk-Stawska podkreślała ze sceny, jak ważna jest obecność Polski w Europie.
Jej przemówienie zostało zakłócone przez narodowców. – Milcz głupi chłopie! Chamie skończony, bo ja jestem żołnierzem, który pamięta, jak krew się lała, jak moi koledzy ginęli. Ja tu jestem po to, aby wołać w ich imieniu – powiedziała wyraźnie wzburzona sanitariuszka PW.
Protest Warszawa. Reakcja Jarosława Gowina
Zachowanie narodowców pod wodzą Roberta Bąkiewicza wywołało falę krytycznych komentarzy. „Ryki »prawdziwych patriotów« podczas przemówienia Wandy Traczyk-Stawskiej – to jednak uderza” – ocenił Sławomir Nitras z PO. A Bianka Mikołajewska z OKO.Press pzypomniała, że stowarzyszenie Marsz Niepodległości, którym kieruje Robert Bąkiewicz wydało z publicznych pieniędzy m.in. 74 tys. zł na nagłośnienie estradowe, 10 tys. zł na nagłośnienie uliczne, 35 tys. zł na agregat prądotwórczy i 100 tys. zł na mobilną scenę.
Głos zabrał także lider Porozumienia. Jarosław Gowin podkreślił, że „debata publiczna może być ostra i mamy prawo się różnić, jeśli celem jest dobro naszego kraju”. Były wicepremier zaznaczył jednak, że „w kanonie konserwatyzmu nie mieści się wygwizdywanie tych, którzy przelewali krew za wolną Polskę”.
twitterCzytaj też:
Skandal po słowach Wyszkowskiego. Porównał uczestniczki Powstania Warszawskiego do nazisty