Marek Sawicki przekazał na antenie Polskiego Radia, że Polskie Stronnictwo Ludowe jeszcze w czwartek 14 października ma złożyć wniosek o skrócenie kadencji Sejmu. Były minister rolnictwa dodał, że Ludowcy zdają sobie sprawę z tego, że bez zgody PiS i PO żadnego samorozwiązania nie będzie. – Zobaczymy, jak w głosowaniach opowiedzą się inni. Warto podyskutować w jakim stanie jest polska demokracja i myślę, że po zakończeniu stanu wyjątkowego ta dyskusja w Sejmie się odbędzie – stwierdził polityk.
Reakcja PiS na wniosek PSL
O skróceniu kadencji parlamentu i, co za tym idzie, zorganizowaniu przedterminowych wyborów mówił 9 października w Poznaniu w imieniu Koalicji Polskiej Władysław Kosiniak-Kamysz. – Szkodliwe działania rządu PiS trzeba jak najszybciej zakończyć – postulował. – Bądźmy poważni, nie ma żadnych powodów do skracania kadencji parlamentu. Być może zapowiedź szefa PSL to nerwowa reakcja na konwencję PiS dla polskiej wsi – skomentowała propozycję PSL rzeczniczka PiS Anita Czerwińska.
Kiedy Sejm może skrócić swoją kadencję?
Zgodnie z Konstytucją, Sejm może skrócić swoją kadencję uchwałą podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów, czyli 307 osób. Oznacza to, że wniosek musiałaby poprzeć także część parlamentarzystów Zjednoczonej Prawicy, która nie deklaruje zamiaru przeprowadzenia wcześniejszych wyborów. Skrócenie kadencji Sejmu oznacza jednoczesne skrócenie kadencji Senatu.
Gdy dojdzie do samorozwiązania Sejmu, prezydent zarządza wybory i wyznacza ich datę na dzień przypadający nie później niż w ciągu 45 dni od dnia przegłosowania skrócenia kadencji Sejmu.
Czytaj też:
Poranne głosowanie w Sejmie odwołane. PiS ma kłopot z uzbieraniem większości?