„Postanowiłem przekazać opinii publicznej szokującą informację”. Marian Banaś opowiada o szantażu

„Postanowiłem przekazać opinii publicznej szokującą informację”. Marian Banaś opowiada o szantażu

Marian Banaś
Marian Banaś Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
– Postanowiłem przekazać opinii publicznej szokującą informację, która w każdej zdrowej demokracji wywołałaby dymisję najważniejszych urzędników w państwie – powiedział w trakcie konferencji prasowej prezes NIK Marian Banaś. Jak zapewnił, są osoby, który poświadczą, że były namawiane do zeznawania przeciwko niemu.

Marian Banaś podczas poniedziałkowej konferencji prasowej oznajmił już na wstępie: – Postanowiłem przekazać opinii publicznej szokującą informację, która w każdej zdrowej demokracji wywołałaby dymisję najważniejszych urzędników w państwie.

– Dysponuję oświadczeniami osób, które nakłaniano do składania fałszywych zeznań obciążających mnie i moją rodzinę. W zamian za to, tym osobom oferowano opuszczenie aresztu tymczasowego i oczekiwanie na proces w domu – mówił Marian Banaś, dodając, że osoby, które takiemu szantażowi nie uległy, spędziły w aresztach nawet 2,5 roku.

Banaś o szantażach i działaniach prokuratury. „Nie zostawię tego bez odpowiedzi”

Szef NIK powiedział, że szantażować te osoby miała prokuratura i „przedstawiciele służb specjalnych”. – Te oświadczenia mamy do dyspozycji dla właściwych organów – zapewnił.

– Publicznie stawiam pytanie: Ile jest jeszcze takich osób, które zetknęły się z taką propozycją i takich, które nie znalazły sobie odwagi, aby mnie o tym powiadomić? I ile jest jeszcze osób, które uległy szantażowi? – pytał na konferencji prasowej Banaś.

Opisywaną przez siebie sytuację prezes NIK nazwał „bezprecedensową”. – Chcę, aby to wybrzmiało mocno i stanowczo: Nie pozostawię tego bez odpowiedzi – powiedział.

Konferencja Banasia. Prezes NIK chce komisji śledczej

Na konferencji prasowej byli także pełnomocnicy Mariana Banasia, mecenas Marek Małecki i prof. Marek Chmaj. Ten pierwszy przekazał: – Dysponujemy materiałami, które uzasadniają stanowisko pana Mariana Banasia i prezesa NIK o tym, że istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa, polegającego na podżeganiu do złożenia fałszywych zeznań, fałszywego oskarżania i zawiadomienia o niepopełnionych przestępstwach oraz o tworzeniu fałszywych dowodów.

W ocenie Małeckiego powyższe świadczy o przekraczaniu uprawnień przez przedstawicieli polskich służb i prokuratury. – Będziemy wnosili o zabezpieczenie śladów, dowodów przestępstwa przed ich utratą oraz o przesłuchanie pana prezesa w charakterze świadka – mówił.

Prof. Marek Chmaj poinformował natomiast, że w związku z ujawnionymi informacjami, Marian Banaś zdecydował o wystąpieniu do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, jak i do szefów klubów i kół parlamentarnych, z wnioskiem o powołanie komisji śledczej do zbadania tej sprawy.

Prokuratura chce zniesienia immunitetu Banasia

Wymiana ciosów na linii – rządzący trwa cały czas. Najnowsza odsłona sporu, który trudno w tej chwili zdefiniować (szef NIK zarzuca obozowi władzy, że ten próbuje go bezpodstawnie zdyskredytować, prokuratura utrzymuje, że ma dowody na nieprawidłowości), rozpoczęła się w lipcu. To wtedy prokuratura podsumowała dochodzenie ws. Banasia i poinformowała, że chce postawić mu zarzuty m.in. dotyczące zaniżenia wartości posiadanych zasobów finansowych (w 10 oświadczeniach, które składał od 2015 do 2019 roku).

Potem do marszałek Sejmu w imieniu prokuratora generalnego prokurator krajowy wystąpił z wnioskiem o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prezesa Najwyższej Izby Kontroli.

Szefa NIK chroni immunitet, dlatego też taki wniosek musiał trafić do . 10 sierpnia tego roku zajęła się nim Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych, ale nie zapadły żadne rozstrzygnięcia. Ustalono jedynie, że prokuratura dostarczy posłom i posłankom akta sprawy Banasia. Po ponad dwóch miesiącach sprawa jednak nie ruszyła się z miejsca, a Banaś w tym czasie w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” ogłosił: – Dymisji składać nie będę i zamierzam pozostać na stanowisku do końca kadencji.

Banaś kontra PiS. Co zrobi komisja sejmowa?

Szef NIK cały czas powtarza, że zainteresowanie prokuratury jest inspirowane przez szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, zarzucał też służbom (CBA – red.), że prześladują jego syna, Jakuba, aby w rzeczywistości uderzyć w niego. Zresztą Jakub Banaś mówił po zatrzymaniu przez agentów CBA: – Chodziło o to, żeby zrobić show medialne. To rzeczywiście zostało dobrze zrobione, cel został osiągnięty, ponieważ nie ja jestem celem. Ja jestem zwykłą płotką biznesową. Celem jest mój ojciec, celem jest Najwyższa Izba Kontroli.

Nie tak dawno, bo 13 października, do sprawy prezesa NIK wróciła „Rzeczpospolita”. Jak ustalił dziennik, zaledwie trzech posłów z komisji zapoznało się z aktami prokuratorskimi (komisja liczy 17 członków). Nie wiadomo natomiast, kiedy parlamentarzyści powrócą do rozpatrzenia wniosku w sprawie immunitetu Banasia. Ostatnie dwa posiedzenia komisji odbyły się 12 i 14 października, ale nie zajęto się tym tematem. Na stronach Sejmu nie ma też informacji, na kiedy zaplanowane jest kolejne posiedzenie.

Czytaj też:
Był cios NIK w Fundusz Sprawiedliwości, jest odpowiedź. Sejm odrzucił sprawozdanie