– Nie mógł pan wstać wcześniej, przewidując zakorkowanie na ulicach? – pytała na początku spotkania prowadząca, która złościła się, że Szymon Hołownia spóźnił się na audycję. – Wypadków nie przewidzę. Przepraszam, kajam się, to się już więcej nie powtórzy – mówił Hołownia, odnosząc się do wpadki.
Dalsza część rozmowy przebiegała już mniej nerwowo, choć Lubecka pod koniec rozmowy wypomniała spóźnienie Hołowni ponownie. – Do „Mam talent” to się pan nie spóźniał. Musiałam nawijać makaron na uszy – mówiła. Podczas dyskusji Szymon Hołownia odniósł się natomiast do kilku ważnych kwestii, które trawią obecnie państwo.
Szymon Hołownia: My musimy się otworzyć na PiS light
– Morawiecki w Brukseli gra dobrego policjanta, a jak wraca do Polski to chojrakuje, bo tu ma oddech Ziobry na karku. My w Unii gramy poniżej swoich kart. Moglibyśmy ugrać dużo więcej, ale tego nie robimy, bo takie jest zachowanie naszego rządu – mówił Hołownia, komentując spór między Polską a Unią. Przypomnijmy, że Trybunał Konstytucyjny zawyrokował, że niektóre przepisy Traktatu o UE są niezgodne z polską konstytucją. TK badał tę sprawę na wniosek premiera Morawieckiego. We wtorek w PE Morawiecki zmuszony będzie do tłumaczenia się z takiej wykładni przed europosłami.
Hołownia był również pytany o sposób na wygranie z PiS i ewentualną szeroką koalicję opozycyjną. – Musimy grać w nową grę, bo inaczej przegramy znowu – dodał. Nie wykluczył przy tym współpracy, ale uznał, że lista tak różna, jak „umowny Giertych” i „umowny Biedroń” to nie jest dobry pomysł. – Platforma wita się ze swoim sufitem. Oni osiągnęli już maksimum poparcia, może do 27 dobiją. My musimy się otworzyć na PiS light– wskazał.