Wielka szkoda, że David Graeber nie dożył tej debaty.
Zmarły w 2020 r. antropolog i autor świetnej „Pracy bez sensu”, miałby we wtorek potężny materiał do badań. Graeber postawił tezę, że za istnieniem zajęć coraz większego odsetka Amerykanów i Brytyjczyków nie przemawia absolutnie nic, a na pytanie: „czy Twoja praca daje światu coś sensownego?”, coraz więcej osób odpowiada przecząco.
Dotyczy to także innych nacji. Posłowie do Parlamentu Europejskiego są tu w awangardzie.
Szersze omówienie wtorkowych wystąpień w PE Mateusza Morawieckiego sobie darujmy. Premier polskiego rządu nie poleciał do Strasburga po to, żeby kogoś przekonywać. Debata była okazją do przywołania na międzynarodowym forum tez, które słyszeliśmy już wiele razy – postępujemy jak inni, a tym innym nic do tego.
Znacznie ciekawsze były kolejne kompromitacje kolejnych oponentów Morawieckiego. Tak, słowo „kompromitacje” nie jest na wyrost.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.