Zdjęcie, które zamieściła Platforma to zrzut ekranu zrobiony podczas wtorkowej konferencji prasowej szefa MON Mariusza Błaszczaka i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Politycy przedstawiali założenia nowej ustawy o obronie ojczyzny. – Jeśli chcemy uniknąć tego najgorszego, czyli wojny, musimy działać z tą starą zasadą, chcesz pokoju, szykuj (się na – red.) wojnę – mówił Jarosław Kaczyński, uzasadniając potrzebę powstania nowej ustawy.
Później przemawiał szef MON Mariusz Błaszczak, który tłumaczył szczegółowe założenia proponowanych zmian. W tym momecnie dało się zauważyć, jak prezes PiS Jarosław Kaczyński nieco traci zainteresowanie słowami Błaszczaka. Wielu komentatorów wprost wskazywało, że prezes prawdopodobnie uciął sobie drzemkę.
Jarosław Kaczyński zasnął podczas własnej konferencji? Platforma kpi
Podobne spostrzeżenie ma także Platforma Obywatelska. Na swoim profilu na Facebooku, główny rywal PiS zamieszcza zdjęcie drzemiącego Jarosława Kaczyńskiego z podpisem: Przespał stan wojenny. U progu III wojny znowu śpi.
Słowa te to kpiące nawiązanie do dwóch odrębnych kwestii. Pierwsza dotyczy wyznania samego Kaczyńskiego, który w wydanej na początku lat 90. książce „Odwrotna strona medalu” wspominał, co robił, gdy w Polsce ogłoszono stan wojenny. Jak wówczas mówił, przespał noc wprowadzenia stanu wojennego i niczego nieświadomy obudził się następnego dnia w południe.
Z kolei druga część wpisu o „III wojnie światowej” to nawiązanie zarówno do słów samego Kaczyńskiego, który mówił podczas wtorkowej konferencji o „szykowaniu się do wojny”, jak i wypowiedzi premiera. Przypomnijmy, że niedawno Mateusz Morawiecki w rozmowie z „Financial Times” powiedział, że konsekwencją trwającego napięcia na linii Warszawa-Bruksela może być odebranie Polsce pieniędzy z funduszu odbudowy po pandemii. Zdaniem Morawieckiego, jeżeli taka decyzja zapadnie, wówczas Komisja Europejska „rozpocznie trzecią wojnę światową”, a sam fakt wystosowania żądań przez Unię Europejską wobec naszego kraju premier określił mianem „pistoletu przystawionego do głowy”.
Czytaj też:
Dziennikarz walczył o zadanie pytania, Kaczyński jednak odpowiedział. Zrugał reportera