Przypomnijmy, że we wtorek prezydent Andrzej Duda powołał nowych ministrów. Rekonstrukcja rządu była zapowiadana już od kilku tygodni, jednak w kuluarach do ostatniej chwili trwały pertraktacje. Najwięcej na rekonstrukcji „ugrali” politycy, dzięki którym PiS może się cieszyć większością w Sejmie.
Po odejściu z koalicji Porozumienia Jarosława Gowina, stabilna większość wymknęła się z rąk prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu. By załatać braki, szuka poparcia poza swoim dotychczasowym obozem – dogaduje się na wymianę politycznych projektów z Pawłem Kukizem, daje stanowisko swojemu nowemu koalicjantowi Partii Republikańskiej, czy wreszcie nagradza posła Łukasza Mejzę, który wspiera partię głosowaniem zgodnie z wolą prezesa.
Senator PiS Jan Maria Jackowski o „zapłacie politycznej”
– To jest potrzeba chwili i danina dla tych, którzy stawiali Kaczyńskiego pod ścianą. Zwykłe przekupstwo i klejenie większości parlamentarnej. Jeden wielki szantaż – emocjonował się poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek, pytany o komentarz do sprawy w „Kropce nad i” Moniki Olejnik.
O sprawę był również pytany drugi gość programu – senator PiS Jan Maria Jackowski. Początkowo mówił, że jest to „mądrość etapu”, jednak późniejsza retoryka przyniosła nieco inny ton. Jackowski, mówiąc o „zapłacie politycznej”, wskazał, że już wcześniej ostrzegał przed takim uprawianiem polityki.
– Koszty tej zapłaty są wysokie. Jak pryzyjmujemy taką metodę, to będzie i „waloryzacja”, czyli te koszty będą coraz wyższe i wyższe – dodał. – Proszę sobie wyobrazić, jak się czują szeregowi politycy PiS, kiedy osoba krytykująca partię zostaje wiceministrem – zauważył. Polityk nawiązał w ten sposób do stanowiska, które otrzymał Łukasz Mejza, choć nazwisko samego polityka nie padło na antenie.
Czytaj też:
Rekonstrukcja zdublowała stanowiska? Polityk PiS zaskoczony pytaniem na antenie TVN24