Onet informuje, że historia rozpoczyna się w 2019 roku – podczas kampanii przed wyborami parlamentarnymi. Krzysztof Brejza był wówczas szefem sztabu Koalicji Obywatelskiej. 21 sierpnia 2019 roku CBA prowadzi zmasowaną akcję na terenie województwa kujawsko-pomorskiego, m.in. w inowrocławskim urzędzie miasta. Prezydentem Inowrocławia jest Ryszard Brejza, prywatnie ojciec Krzysztofa Brejzy. Akcja CBA ma związek z tzw. aferą fakturową, czyli wystawianiem falszywych faktur o zawyżonych cenach usług.
TVP uderza w Krzysztofa Brejzę. Autorem tekstu jest Samuel Pereira
Dwa dni po przeszukaniach CBA, na stronie TVP Info pojawia się artykuł, w którym telewizja Jacka Kurskiego informuje, że w inowrocławskim urzędzie miasta działa farma trolli. Ich „bossem” ma być Krzysztof Brejza, który odpowiada za szkalowanie politycznych konkurentów w internecie. TVP Info pisze wówczas o „Brejza gate”.
Onet przypomina, że wóczas w serwisie pojawia się artykuł jednego z czołowych pracowników TVP – Samuela Pereiry. Tekst przedstawia, jak działała rzekoma farma trolli. W środku pojawiają się SMS-y, które rzekomo miał do swoich ludzi wysyłać Krzysztof Brejza. Wiadomości te Samuel Pereira miał pozyskać z materiałów ze śledztwa. Wynika z nich, że Brejza, niczym Escobar internetu, planuje jak pokonać politycznych rywali przy pomocy akcji szkalowania w sieci.
Krzysztof Brejza: TVP pokazywała sfałszowane SMS-y
Senator KO Krzysztof Brejza pokazuje Onetowi SMS-y i zestawia je z tym, co w swoim artykule przedstawił Samuel Pereira. I tu pojawiają się schody. Jedna z wiadomości, która w tekście jest przedstawiona jako wysłana przez Brejzę to w rzeczywistości wiadomość do niego. Dodatkowo, wiadomość pochodzi od osoby niezwiązanej z inowrocławskim rauszem i datowana jest na 2014 rok – na pół roku przed tym, jak rozpoczęła się tzw. afera fakturowa.
Onet publikuje także szereg kolejnych wiadomości z telefonu Brejzy i pokazuje, że to, co pojawiło się w tekście Pereiry to kompilacja różnych SMS-ów, które autor postanowił ubrać w jeden tekst, który rzekomo wysłał Brejza. Na tej podstawie retoryka Pereiry wskazuje, że Brejza miał inspirować farmę trolli. Wiadomości pokazane przez Brejzę, jako oddzielne SMS-y, wskazują jednak na zupełnie co innego.
Inny przykad – Pereira pokazał wiadomość o treści: „Można poklepać serię komentarzy, krótkie głosuję na Brejzę, ja też, również głosuję na Brejzę, itp. Nie wdawać się w dyskusję, ale klepcie co jakiś czas”. Brejza twierdzi, że wiadomości o takiej treści nigdy nie wysłał. – To sytuacja niespotykana. Nie mam niczego takiego w telefonie. Ktoś nie tylko skleił różne wiadomości wysyłane do różnych ludzi, ale dodatkowo posunął się do dopisania kilku zdań. Interesujące, że to fałszywe zdanie o „klepaniu” było tytułem artykułu TVP, który rozpoczął dwumiesięczną nagonkę na mnie i moich bliskich. To zdanie wielokrotnie pojawiało się na pasku np. w Wiadomościach TVP – komentuje.
Krzysztof Brejza uważa, że był śledzony przez służby
Zdaniem polityka, wiadomości, które pozyskano z jego telefonu i którymi następnie manipulowano, zostały mu wykradzione przez służby specjalne. CBA odcina się od zarzutów, uważając je za insynuacje, jednak na szczegółowe pytania polityka nie odpowiada.
Wody w usta nabiera również TVP. Brejza zdecydował się na pozwanie telewizji Jacka Kurskiego. Adwokat TVP, cytowany przez Onet wskazuje, że materiały opublikowano zważywszy na ważny interes społeczny, a pozyskano je od „swojego źródła”.
Czytaj też:
„Wiadomości” TVP uderzają w Donalda Tuska. Padło słynne „fur Deutschland”