Jeśli Polska nie dostosuje się do decyzji unijnego Trybunału Sprawiedliwości, będzie musiała zapłacić ogromne kary finansowe. 27 października w postanowieniu wiceprezes TSUE zobowiązał nasz kraj do zapłaty okresowej kary w wysokości miliona euro dziennie. Trybunał domaga się zawieszenia prac Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. W Prawie i Sprawiedliwości na razie nie ma jednoznacznej decyzji, jak reagować na decyzję TSUE.
Co zrobi PiS po decyzji TSUE?
Kilka tygodni temu Jarosław Kaczyński zapowiadał w wywiadach, że rząd przychyla się do zlikwidowania Izby i wdrożenia zmian w wymiarze sprawiedliwości. Reforma jednak nigdy nie ruszyła. Mateusz Morawiecki zapewnił, że prace nad ustawą trwają. Premier podkreślił, że w najbliższych paru miesiącach wykrystalizuje się kompromisowy pomysł w sprawie Izby Dyscyplinarnej, który jednocześnie będzie też akceptowalny dla prezydenta.
Ostrzej wypowiedział się Zbigniew Ziobro. – Polska nie może ulegać bezprawiu; zarówno w sprawie Turowa, jak i w sprawie zmian w sądownictwie. Nie może i nie powinniśmy zapłacić ani złotówki – stwierdził minister sprawiedliwości dodając, że decyzja TSUE jest bezprawna, zwłaszcza po orzeczeniach polskiego Trybunału Konstytucyjnego.
Suski bagatelizuje decyzję TSUE?
Sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski powiedział dziennikarzom w Sejmie, że Polska w żadnym wypadku nie zapłaci kar nałożonych przez TSUE. Sprawę zbagatelizował Marek Suski. – To nie jest gigantyczna kwota. Co to jest w stosunku do miliardów? Jeden miliard to jest tysiąc milionów więc spokojnie, dogadamy się – tłumaczył poseł PiS „Gazecie Wyborczej”. Pytany o to, kiedy rząd podejmie decyzję w sprawie Izby Dyscyplinarnej odparł, że można to zrobić jedynie na ustawowo. Na uwagę dziennikarki, że działania izby może zawiesić I prezes Sądu Najwyższego, polityk partii rządzącej nie odpowiedział.
Czytaj też:
Duda: TSUE nie ma prawa orzekać, bo zawiesiłem jego działalność