Jakub Kulesza poszedł w ślady swojego klubowego kolegi Konrada Berkowicza i także pojawił się na sejmowej mównicy z butelką wódki. Poseł Konfederacji zaczął swoje wystąpienie od zacytowania tekstu jednej z piosenek Kazika, że „kto nie pije wódki ten jest wywrotowcem świadomie uszczuplającym dochody państwa”. – Rządy rzekomo prawicowe podnosiły akcyzę na alkohol, co nie przyniosło żadnych dochodów budżetowi państwa, a rządy rzekomo lewicowe tą akcyzę obniżały i spowodowało to wzrost wpływów budżetowych – powiedział polityk.
Przytoczył dane, z których wynika, że obecnie około 20 proc. sprzedawanego mocnego alkoholu pochodzi z czarnego rynku. Po chwili polityk wyciągnął butelkę wódki (zapewnił, że sam z niej nie pił). – Ta wódka kosztuje 21 zł z czego 80 proc. to podatki a niecałe 2 zł to koszty wytworzenia. Już za rok pół litra będzie kosztowało 30 zł a za kilka lat 50 zł – tłumaczył parlamentarzysta.
Podwyżka akcyzy. Poseł Konfederacji ostro do PiS
Według posła podwyżka akcyzy doprowadzi do tego, że coraz więcej alkoholu będzie sprzedawanego na czarnym rynku i bez banderoli. – Kłamiecie, że chodzi wam o zdrowie. A chodzi tylko o pieniądze Polaków. Dobrze wiecie, że wódka, papierosy i benzyna to towary o sztywnej krzywej elastyczności popytu, możecie nakładać dodatkowe opłaty a spożycie i tak nie spadnie. Gdyby chodziło wam o zdrowie, to wpływy z akcyzy przekazalibyście na zdrowie a tego nie robicie – stwierdził.
– Cofacie nas do PRL. Przez was powstaną meliny, ten projekt powinien się nazywać Melina plus. Uważacie się za patriotów, a prawda jest taka, że polska wódka jest marką znaną na całym świecie. Meksyk ma tequillę, Szkoci mają whisky. My Polacy mamy polską wódkę, a wy chcecie nam ją odebrać – grzmiał z sejmowej mównicy Jakub Kulesza.
Czytaj też:
Podwyżki rozłożone w czasie. Pomysł posła Suskiego, by uniknąć „szoku cenowego”