Paweł Zalewski to były wieloletni poseł Platformy Obywatelskiej czy Prawa i Sprawiedliwości, który w ostatni czwartek (28 października) dołączył do formacji Szymona Hołowni i zasilił szeregi koła parlamentarnego Polska 2050. Wcześniej Zalewski i Ireneusz Raś zostali wykluczeni z PO. Zalewski w piątek miał okazję stawić się na sejmowej mównicy już jako poseł Polski 2050, jednak nie wyszło to najlepiej.
Nowy poseł Polski 2050 o kole „Dwadzieścia pięćdziesiąt”. Poprawiła go Witek
Gdy tylko Paweł Zalewski stanął na podwyższeniu, zaczął: – W imieniu koła Polska... (tu wyraźnie się zatrzymał – red.) Dwadzieścia pięćdziesiąt...
Wtedy przerwała mu marszałek Sejmu Elżbieta Witek, który poprawiła posła: – Polska dwa tysiące pięćdziesiąt, panie pośle.
Zalewski tylko pokiwał głową i poprawił się, a przez salę przetoczyła się fala śmiechu, niektórzy nawet zaklaskali. – Dziękuję, bardzo się cieszę z waszego aplauzu i z mojej decyzji. To bardzo dobrze świadczy o możliwościach dalszej współpracy z wami – skwitował z uśmiechem polityk.
Witek do Zalewskiego w Sejmie: Proszę się odwrócić do mnie twarzą!
Chwilę później Zalewski przeszedł do składania wniosku o „zmianę sposobu prowadzenia obrad”. – Otóż, panie prezesie – zaczął poseł i spojrzał w stronę ław, które zajmuje Jarosław Kaczyński. – Polska to wielka odpowiedzialność, pan wiele razy udowadniał to... – kontynuował, ale marszałek wtrąciła, że to przecież ona prowadzi obrady. – Rozumiem, że pan do mnie to kieruje? – dopytywała siedząca za nim Witek.
Na sali podniosła się wrzawa, słychać było śmiech. Zalewski próbował dalej mówić, cały czas zwrócony w kierunku Kaczyńskiego, wspominał o drożyźnie w kraju, ale Witek przerwała mu, ponieważ nie zgłosił żadnego wniosku formalnego i wyłączyła mikrofon. Zalewski jednak cały czas przemawiał, nie słysząc jej powtarzającego się „panie pośle”. Elżbieta Witek nawet przywoływała posła do porządku, dzwoniąc dzwonkiem.
– Panie pośle Zalewski, czy pan słyszy, co ja do pana mówię?! Panie pośle Zalewski! Proszę się odwrócić do mnie twarzą!
Zalewski jeszcze próbował dyskutować z Witek, ale marszałek wyprosiła go z mównicy.
Czytaj też:
„Niedyskrecje parlamentarne”. Czego Donald Tusk nie rozumie, a Jarosław Kaczyński się nie boi?