Robert Biedroń... wysmarował się benzyną. Chciał „drogo pachnieć”

Robert Biedroń... wysmarował się benzyną. Chciał „drogo pachnieć”

Robert Biedroń
Robert Biedroń Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski /Fotonews
Europoseł Lewicy Robert Biedroń w nietypowej akcji. Postanowił... wysmarować się benzyną. Powód? Chciał „drogo pachnieć”. To kpiące nawiązanie do cen paliw, jakie obecnie notowane są na stacjach w Polsce.

Kierowcy są coraz bardziej zaniepokojeni rosnącymi cenami paliw. Na wielu stacjach za litr trzeba zapłacić już ponad 6 złotych. Ceny benzyny poszybowały w górę przez zawirowania na rynku światowym, ale także z powodu nowego podatku – tzw. opłaty emisyjnej, która nakłada obowiązek doliczania 80 zł netto do każdego 1000 litrów paliwa. Obowiązuje ona od 1 stycznia 2019 roku.

W odpowiedzi na zmiany na rynku paliw, w sieci pojawia się wiele parodii, kpiących z obecnej polityki rządu w tym zakresie. Do tematu często odnoszą się także politycy opozycji, którzy krytykują partię rządzącą, wskazując także na inne problemy, z którymi zmagają się Polacy. Chodzi m.in. o inflację, która także znacząco wzrosła, powodując coraz większe koszty podstawowych produktów.

Robert Biedroń... wysmarował się benzyną. Chciał „drogo pachnieć”

Na „problem paliwowy” postanowił w nietypowy sposób odpowiedzieć europoseł Lewicy . W krótkim nagraniu na Tik Toku Bidroń podchodzi do dystrybutora i smaruje się benzyną. „Kiedy idziesz na randkę i chcesz pachnieć drogo” – brzmi ironiczny komentarz do nagrania. W tle słyszymy z kolei piosenkę „Gasolina” (tłum. „Benzyna”) autorstwa Carlo Torrijosa.

Obniżka akcyzy lekiem na drożyznę?

Dekadę temu, będąc jeszcze w opozycji, publicznie wzywał ówczesnego premiera do obniżenia akcyzy na paliwo. W sierpniu 2011 r. wystąpił na konferencji prasowej z kanistrem i argumentował, że skorook. 50 proc. ceny litra benzyny stanowią podatki, to ich obniżenie spowoduje automatyczny spadek cen na stacjach paliw.

W tym roku, w rozmowie na antenie RMF FM wycofał się z tamtych słów. „Nie uważam, żeby akurat ta metoda w tym momencie była najlepsza. Po prostu dlatego, że dla dokonania w Polsce zmian, pozytywnych zmian dla ogromnej większości społeczeństwa, a w gruncie rzeczy dla całego społeczeństwa, wymaga to pieniędzy, więc ja bym dochodów państwa nie obniżał” – powiedział Kaczyński.

Czytaj też:
Kogo najbardziej dotykają rosnące ceny paliwa? Zadziwiająca teoria posłanki PiS