Ponad rok temu Trybunał Konstytucyjny zaostrzył prawo aborcyjne. Prawo i Sprawiedliwość reprezentował przed TK Bartłomiej Wróblewski. To właśnie ten poseł wnosił o zbadanie zgodności z konstytucją tzw. przesłanki embriopatologicznej do przeprowadzenia aborcji.
Według mecenas Jolanty Budzowskiej, która reprezentuje bliskich pacjentki z Pszczyny, do tragedii mogło dojść właśnie z powodu wyroku TK zaostrzającego prawo aborcyjne. Kobieta po przyjęciu na oddział miała czekać aż lekarze wykonają zabieg usunięcia płodu z poważnymi wadami. Po dobie pobytu w szpitalu, zmarła.
Pszczyna. Śmierć pacjentki a wyrok TK
W rozmowie z Wirtualną Polską Bartłomiej Wróblewski stwierdził, że „informacje, które znamy, nie dają podstaw, by tragedię z Pszczyny łączyć z orzeczeniem TK”. – Wydaje się, że nie chodzi w niej o chorobę czy niepełnosprawność dziecka a o sytuację zagrożenia życia matki. Trzeba podkreślić, że jeśli było zagrożenie życia matki, w świetle obowiązujących przepisów należy ratować jej życie, nawet jeśli konsekwencją byłaby śmierć dziecka – zaznaczył parlamentarzysta.
Polityk PiS podkreślił, że „trzeba tę sprawę bardzo dokładnie zbadać i sprawdzić, czy właściwie oszacowano zagrożenie dla zdrowia i życia matki”. – Jeśli doszło do błędu, trzeba wyciągnąć konsekwencje, być może także prawne. Natomiast nie należy tej sprawy instrumentalizować. Czy miałoby to prowadzić do wniosku, że trzeba ograniczyć prawo do życia, bo zdarzyła się tragedia? To nie jest właściwe podejście – ocenił.
Co zmienił w Polsce wyrok TK ws. aborcji?
Pytany o to, co poprawiło się w naszym kraju po decyzji TK polityk stwierdził, że „można uznać, iż dzięki wyrokowi udało się uratować kilkaset dzieci”.
Na uwagę, że wyrok TK nie ograniczył liczby aborcji, a jedynie zmusił kobiety do wyjazdu za granicę, Bartłomiej Wróblewski powiedział, że tak było też wcześniej. – Zdecydowana większość tych dzieci jest jednak zdrowa, wiec łączenie wyjazdów aborcyjnych z orzeczeniem TK słabo się broni. Jeśli kobiety wyjeżdżają, jest to wyzwanie dla nas, aby udzielić większego wsparcia matkom i rodzinom, ale nie oznacza, że należy zalegalizować zabijanie dzieci – tłumaczył.
Czytaj też:
Nic się nie stało, zakazu aborcji nie ma. Tragedia z Pszczyny przeczy narracji PiS?