W jednej z galerii handlowych w Krakowie kobieta trafiła na Ryszarda Terleckiego. – Chciałabym tylko powiedzieć, że to, co dzieje się w kraju; to, co robicie kobietom, to jest po prostu karygodne – powiedziała kobieta do polityka PiS, który sięgał w tym czasie po telefon. – Jest pani kretynką – usłyszała w odpowiedzi od wicemarszałka Sejmu.
Ryszard Terlecki nazwał ją „kretynką”. „Mamy prawo podejść do polityka i wyrazić swoje zdanie”
Onet dotarł do kobiety, która zdecydowała się przekazać swoją opinię Terleckiemu. – Zobaczyłam go i pomyślałam, że drugi raz taka okazja może mi się nie trafić. Uważam, że mamy prawo podejść do jakiegoś polityka i wyrazić swoje zdanie. Bardzo mi się nie podoba sytuacja w kraju. Kobietom faktycznie odebrano prawa i potraktowano nas bardzo przedmiotowo – wyjaśniała pani Joanna.
Kobieta dodała, że polityk PiS po uwadze o „kretynce” „odwrócił się i coś jeszcze mówił pod nosem, ale razem z siostrą nie usłyszały co”. – Po tej wypowiedzi pana Terleckiego powiedziałam jeszcze, że to wstyd i hańba i że mam nadzieję, że szybko zostaną odsunięci od władzy – dodała pani Joanna. Kobieta przyznała, że była zaskoczona odpowiedzią wicemarszałka Sejmu.
Pani Joanna komentuje sytuację z politykiem PiS. „Myślę, że mnie nie przeprosi”
– To jeden z ważniejszych polityków w kraju. Wiem, że pan Terlecki miewał wcześniej takie odzywki, ale nie sądziłam, że zwróci się do mnie w ten sposób – relacjonowała pani Joanna. — Myślę, że pan Terlecki mnie nie przeprosi i że to będzie przedstawiane jako napaść na niego. Jedno wiem na pewno, nie szanuje on kobiet. Człowiek na poziomie nie odezwałby się w ten sposób do kobiety — podsumowała kobieta z galerii handlowej.
Czytaj też:
Kobieta zwróciła uwagę Terleckiemu, polityk odpowiedział w arogancki sposób. „Jest pani kretynką”