Dyskusja w „Kropce nad i” toczyła się wokół Marszu Niepodległości, który z państwowym patronatem odbędzie się 11 listopada o godz. 13. Między gośćmi i prowadzącą wywiązał się spór o to, czy marsz narodowców z zeszłego roku był legalny, czy też nie. Aleksandra Gajewska i Monika Olejnik dowodziły, że nie, podczas gdy Krzysztof Bosak przekonywał, że tak.
Bosak: Wierzę, że jutro będzie spokojnie
Dziennikarka pytała też posła Konfederacji o incydenty z zeszłorocznego marszu. Bosak potępił tzw. bitwę pod Empikiem, a na pytanie o wrzucenie racy do mieszkania z tęczową flagą zarzucił prowadzącej „trollowanie” go. – Rok temu mnie pani o to pytała. Uważam, że nie ma potrzeby, byśmy zawracali widzom głowę tym, co działo się negatywnego rok temu, bo możemy się skupić na tym, co się będzie działo w tym roku – mówił Bosak.
Narzekał, że nie zostały wyciągnięte konsekwencje wobec policjantów, którzy nieregulaminowo użyli siły. – Chcę wierzyć, że jutro będzie spokojnie i że próba podniesienia ciśnienia przez Rafała Trzaskowskiego, który chciał zdelegalizować Marsz Niepodległości na finiszu przygotowań – że to się nie uda – wskazał. W odpowiedzi na te słowa Aleksandra Gajewska stwierdziła, że Dzień Niepodległości, który miał okazję być „świętowany godnie” znowu będzie „przemarszem środowisk chuliganów, łobuzów, którzy niszczą, demolują miasto”.
Sprzeczka Olejnik z Bosakiem
W pewnym momencie Krzysztof Bosak zwrócił Monice Olejnik uwagę, że „skacze z tematu na temat”, gdy ta przywołał słowa Ryszarda Terleckiego, który nazwał przypadkową kobietę „kretynką”. – Proszę pozwolić, że to ja będę prowadziła – stwierdziła dziennikarka. – Pytanie, czy widzowie na tym skorzystają – ripostował polityk. – Nie wiem, czy skorzystają na tym, co pan mówi – odpowiedziała mu Olejnik.