Marsz Niepodległości przeszedł przez Warszawę bez większych komplikacji i ekscesów. Wielotysięczny tłum nie zostawił po sobie trwałych śladów, ale to, co stało się w stolicy 11 listopada, może mieć konsekwencje już w najbliższych sondażach poparcia dla partii politycznych. Obóz rządzący ryzykował, żyrując nie swojemu wydarzeniu, ale ryzyko się opłaciło.
Tegoroczny Marsz Niepodległości nie odbiegał specjalnie od edycji z kilku ubiegłych lat. Zeszłoroczne zamieszki przed Empikiem przy rondzie de Gaulle’a i podpalenie mieszkania sąsiadującego z domostwem eksponującym tęczową flagę były raczej niechlubnym wyjątkiem od trwającej od 2015 r. reguły. W wielotysięcznym tłumie pojawiały się skrajnie nacjonalistyczne hasła i dochodziły do głosu skrajne postawy, ale nijak nie da się ich nazwać przeważającymi.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.