Zegar tyka i do zakończenia trwającego w pasie przygranicznym stanu wyjątkowego zostało już tylko kilkanaście dni. Na początku grudnia w części województw podlaskiego i lubelskiego prawdopodobnie zaczną obowiązywać zasady regulowane przez znowelizowaną ustawę o ochronie granicy. Prawdopodobnie, bo kluby KO i Nowej Lewicy już zapowiedziały, że na pewno nie poprą nowelizacji, ale rządzący nie powinni mieć problemu z uzbieraniem sejmowej większości. W praktyce zmieni się niewiele, ale nowością ma być określany przez nowe zapisy, powrót polskich dziennikarzy do strefy przygranicznej.
Tu zaczynają się problemy, bo kryteria dopuszczenia mediów do relacjonowania kryzysu są, delikatnie mówiąc, niejasne. Zgodę na dostęp do granicy każdorazowo ma wydawać właściwy miejscowo komendant placówki Straży Granicznej. Na podstawie czego? Odpowiedzi nie ma. W konsternację wprawiają za to odpowiedzi, których politycy PiS udzielali na wtorkowym posiedzeniu Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.