Europoseł opozycji Radosław Sikorski skomentował aktualną sytuację na granicy Polska-Białoruś, gdzie trwa poważny kryzys migracyjny. W związku z wprowadzonym w ponad 180 miejscowościach województw podlaskiego i lubelskiego stanem wyjątkowym, dziennikarze nie są dopuszczani do granicy. To, co dzieje się na granicy przedstawiają polskie służby, a od białoruskiej strony tamtejsze media reżimowe i dziennikarze największych światowych mediów, takich jak CNN, czy BBC.
– Wyobraźmy sobie, że meksykańska straż graniczna przepycha migrantów z całej Ameryki Środkowej przez granicę z USA, a otrzymamy odpowiednik tego, co się dzieje na polsko-białoruskiej granicy – mówił Sikorski. Jak wskazał, to białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenka jest odpowiedzialny za kryzys, który rozgrywa się przy granicy z Polską.
Radosław Sikorski o „sukcesie Łukaszenki”
Pytany o rolę prezydenta Rosji Władimira Putina w całym przedsięwzięciu, Sikorski zaznaczył, że „Putin jest w trakcie procesu wchłaniania Białorusi i może próbować tworzyć usprawiedliwienie dla obecności swoich wojsk przy granicy z Ukrainą”. – Fakt, że do Łukaszenki dzwoni kanclerz Niemiec Angela Merkel, to już dla niego sukces – dodał, odnosząc się do informacji, że niemiecka kanclerz pertraktuje z białoruskim dyktatorem.
– Migranci są ofiarami Łukaszenki i przemytników, którym płacili tysiące dolarów za przerzucenie ich do Polski – komentował w dalszej części wywiadu Sikorski. Na pytanie, czy w kryzysie mogą pomóc również USA, Sikorski zaznaczył, że pomoc taka nie jest potrzebna na tym etapie. – Polska jest bardzo wdzięczna za słowa wsparcia, płynące z Białego Domu – zaznaczył.
Kryzys na granicy Polska-Białoruś
Przypomnijmy, że choć kryzys na polsko-białoruskiej granicy trwa od kilku miesięcy, to eskalował on w zeszłym tygodniu. Do polskiej granicy zaczął się zbliżać tłum migrantów, którzy utworzyli tuż pod granicą ogromne obozowisko. Migranci kilka razy przemieszczali się w mniejszych, bądź większych grupach, usiłując po drodze przedrzeć się przez bariery.
Na miejscu wciąż przebywają migranci, jednak z najnowszych informacji wynika, że większość z nich białoruskie służby przetransportowały z głównego obozowiska.