Kanclerz Angela Merkel już dwukrotnie rozmawiała z rządzącym na Białorusi Aleksandrem Łukaszenką na temat kryzysu trwającego na granicy polsko-białoruskiej. Komentujący tę sprawę prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że Polska nie uzna żadnych ustaleń podjętych bez jej udziału. Przekazał to osobiście niemieckiemu prezydentowi, Frankowi-Walterowi Steinmeierowi. – Polska nie uzna żadnych ustaleń, które zostaną podjęte ponad naszymi głowami – powtarzał.
– Jeżeli ma dojść do jakichś ustaleń, które miałyby być dla Polski, dla polskich władz wiążące, które miałyby polskie władze wykonywać, to owszem, ale to będą ustalenia, które są podjęte wyłącznie przez nas. To znaczy w tych formatach, w których my bezpośrednio uczestniczymy, w których Polska bezpośrednio jest reprezentowana – dodawał.
Zgoła inaczej o toczących się negocjacjach mówił były prezydent kraju, Aleksander Kwaśniewski. Jego zdaniem trzeba próbować dialogu nawet z białoruskim dyktatorem. – Słusznie, że z nim rozpoczęto rozmowy – stwierdził. – Łukaszenko szukając ostatniej szansy może pójść na jakiś rodzaj okrągłego stołu. Bronię polityki UE, którą realizuje kanclerz Merkel – dodawał Kwaśniewski.
Kryzys graniczny. Kwaśniewski broni działań Merkel
Polityk podkreślał, że osób, które mogłyby rozmawiać z Łukaszenką, jest bardzo niewiele. Bronił jej inicjatywy. – Nie zgadzam się z nieprawdziwą tezą, że ona to robi ponad głowami. Ona to robi w imieniu Unii Europejskiej – zastrzegał. Dodawał też, że UE wbrew oczekiwaniom w sprawach rosyjskich zachowała dużą jedność.
– Jeżeli dzięki tym zabiegom uda się zamknąć temat uchodźców, znów na wokandę wróci temat opozycjonistów białoruskich – podkreślał Kwaśniewski. – Trzeba w tej chwili wykorzystać wszystkie elementy, by nie eskalować tego konfliktu, uruchomić wyloty, a później zastanowić się co zrobić, żeby opozycja została wypuszczona z więzień – mówił, mając na myśli białoruskich polityków.