Sprawa immunitetu Mariana Banasia. „PiS gra na zwłokę”
Dziennik zauważa, że „w sprawie Banasia PiS od dwóch miesięcy gra na zwłokę, choć praktycznie wyczyścił pole z wszelkich wątpliwości”. We wrześniu prokuratura udostępniła posłom pracującym w komisji regulaminowej akta ze śledztwa w sprawie szefa NIK. Część z nich zakwestionowała to, że otrzymali wgląd tylko do 30 z 80 tomów udostępnienie im tylko 30 z 80 tomów, a niektórzy uznali, że powinni mieć możliwość zapoznania się z dokumentami w Sejmie, a nie w siedzibie Prokuratury Krajowej. Przewodniczący komisji Kazimierz Smoliński z PiS „nieoczekiwanie uznał te zastrzeżenia” i wystąpił o opinię prawną do Biura Analiz Sejmowych. Z opinii, do której dotarła „Rzeczpospolita” wynika, że „udostępnienie” nie oznacza fizycznego przekazania akt komisji, lecz „umożliwienie dostępu do treści akt oraz stworzenie warunków organizacyjnych pozwalających na ich nieskrępowane przeglądanie przez uprawniony podmiot”.
Posłowie zdziwieni
Zdaniem wiceszefem komisji regulaminowej Katarzyny Kotuli (Lewica), PiS nie podjął jeszcze decyzji politycznej w sprawie immunitetu. „Sprawę się dziwnie wycisza i już nie widać determinacji, by go pozbawić immunitetu. Może PiS uznało, że jest to niewygodne, więc nie ma co się spieszyć” – komentuje w rozmowie z gazetą. Z kolei poseł Marek Rutka (Lewica) uważa, że „wyciszono sprawę Banasia, by nie otwierać kolejnego pola walki z UE”.
Sprawa prezesa NIK ma być odbierana w UE jako kolejny dowód na łamanie praworządności w Polsce. Banaś spotkał się ostatnio z unijnym komisarzem ds. sprawiedliwości Didierem Reyndersem, który przebywał z wizytą w Warszawie.
Czytaj też:
Marian Banaś pokazał tajemnicze zdjęcie z Mariuszem Kamińskim. Tłumaczymy, o co chodzi