Przypomnijmy, że w poniedziałek 22 listopada z Mińska wyleciał samolot ze 118 osobami sprowadzonymi wcześniej na Białoruś przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Dodatkowo na polsko-białoruskiej granicy sytuacja uległa znaczącej poprawie w porównaniu z obrazami, które obserwowaliśmy jeszcze w ubiegłym tygodniu.
Choć próby forsowania granicy wciąż się zdarzają, jest ich coraz mniej i mają mniejszą intensywność. Większość migrantów przeniesiono do centrum logistycznego na terytorium Białorusi. Część wylatuje systematycznie z kraju, by wrócić do państwa, z którego przybyła.
Kryzys na granicy Polska-Białoruś. Stanisław Żaryn ostrzega
Poprawa sytuacji nie jest jednak powodem do usypiania czujności – ostrzega rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Jak mówi, „sytuacja wciąż pozostaje napięta”. – Służby białoruskie wciąż są zainteresowane organizowaniem ataków na naszą linię graniczną. Spodziewamy się dalszej agresji i również gry na zmęczenie naszych ludzi służących na granicy. Nie możemy i nie zamierzamy zmniejszyć czujności na naszej granicy – podkreślił Żaryn.
– Reżim Łukaszenki wciąż poszukuje nowych kierunków, żeby sprowadzać cudzoziemców na Białoruś. Mamy sygnały, że w najbliższym czasie może ulec intensyfikacji wykorzystanie trasy między Moskwą a Mińskiem do celów zasilenia tego kryzysu organizowanego przez służby białoruskie – dodał.
– Wiemy, że reżim Łukaszenki poszukuje innych kierunków tak, by te, które są w tej chwili przyblokowane czy zablokowane, uzupełnić lub ominąć – wskazał.
Czytaj też:
Róża Thun dla „Wprost”: Budowanie murów to propozycje z zeszłego wieku