Wicemarszałek Sejmu i przedstawiciel Polskiego Stronnictwa Ludowego był drugim gościem wieczornym programie Polsat News. Nie czekając na pytanie dziennikarza, polityk od razu zaczął komentować to, co chwilę wcześniej mówił rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. – Patrzeć i słuchać, jak pan rzecznik się meczy to naprawdę było duże wyzwanie i zadanie – zaczął. – Teraz ja się męczę, bo nie zdążyłem panu jeszcze pytania zadać – próbował mu przerwać prowadzący rozmowę Piotr Witwicki.
Piotr Witwicki: Po co dziennikarze, jak ja panu pytania nie mogę zadać?
Zgorzelski tym się jednak nie przejął i dalej kontynuował swój wywód. – Zgadzam się z tezą, która jest oczywista dla każdego obserwatora tego, co się dzieje na Białorusi. Dlaczego nie ma tam polskich dziennikarzy? – mówił. – Taką poprawkę położyliśmy na stole. Zarówno w Sejmie jak i w Senacie z nadzieją, że partia rządząca da sobie szansę na to, aby nie przegrywać w przekazie międzynarodowym z Łukaszenką. Bo taka jest dzisiaj prawda i rzeczywistość. Godziny CNN i wszystkich stacji, Russia Today trąbią o tym, że Polska wywołała drugą wojnę światową i chce wywołać trzecią – stwierdził. – CNN tak mówi? – zapytał zdziwiony dziennikarz. – Łukaszenka tak mówi. To jest przekaz Białorusi na cały świat, że leży kobieta w ciąży i płacze, płacze dziecko, z łzą dziecka nikt nie wygra. Po to jest właśnie potrzebny polski dziennikarz. Żeby odkłamywać te wszystkie rzeczy, o których Łukaszenka i stacje, które są na tamtej stronie granicy informują – mówił dalej Zgorzelski.
– Ale po co dziennikarze, jak ja panu pytania nie mogę zadać? – dopytywał znów Witwicki. – Dziennikarze są właśnie po to, żeby walczyć o prawdę także na granicy – odparł. – To wielki błąd partii rządzącej, która się upiera i nie chce puścić dziennikarzy na granicę – zaznaczył Zgorzelski.
Granica polsko-białoruska. Zakaz wstępu dla mediów
Dziennikarze od września nie mogą przebywać w obszarze przygranicznym ze wglądu na obowiązujący tam stan wyjątkowy. To ma się zmienić na początku grudnia, gdy stan wygaśnie i obowiązywać zacznie znowelizowana ustawa o ochronie granicy państwowej. Komendanci placówek Straży Granicznej mają wydawać przepustki dla dziennikarzy, ale ich liczba będzie ograniczona. Nie są jednak zdane jeszcze szczegółowe wytyczne w tym zakresie.
Czytaj też:
CNN analizuje kryzys na polsko-białoruskiej granicy. „To odwraca uwagę od problemów rządu”