Granica polsko-białoruska. Syn Aleksandra Łukaszenki na „czarnej liście” USA

Granica polsko-białoruska. Syn Aleksandra Łukaszenki na „czarnej liście” USA

Aleksander Łukaszenka
Aleksander Łukaszenka Źródło: Shutterstock / Asatur Yesayants
Departament Skarbu USA zamieścił na „czarnej liście” nowe podmioty i osoby, które nie mogą prowadzić interesów z amerykańskimi partnerami. Na liście znalazł się m.in. syn białoruskiego dyktatora – Dmitrij Łukaszenka.

W komunikacie Departamentu Skarbu USA czytamy, że kraj zdecydował się na rozszerzenie tzw. „czarnej listy”. Wspomniana lista to spis krajów, podmiotów gospodarczych lub osób, które z różnych powodów są blokowane przez USA. Podmioty takie nie mogą wówczas prowadzić wymiany i relacji biznesowych z partnerami z USA.

Na „czarną listę” trafiają podmioty i osoby, które np. zajmują się działalnością terrorystyczną, praniem pieniędzy, czy prowadzą narkobiznesy. Teraz listę rozszerzono o podmioty i osoby z Białorusi, co ma związek z działaniami tego kraju na arenie międzynarodowej. Na liście widnieje kilkanaście firm z Białorusi, dodano również nowe osoby.

Blokada dotyczy m.in. syna białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenki – Dmitrija. Dmitrij Łukaszenka jest biznesmenem. Od 2005 roku zasiada na czele stowarzyszenia Prezydenckiego Klubu Sportowego, za którego pośrednictwem prowadzi interesy i kontroluje szereg przedsiębiorstw. Nie są to pierwsze sankcje, które dotknęły syna Łukaszenki. W czerwcu bieżącego roku Dmitrij Łukaszenka został objęty sankcjami w związku z porwaniem przez białoruski reżim samolotu Ryanaira z Ramanem Pratasiewiczem na pokładzie.

Kryzys na granicy Polska-Białoruś

Przypomnijmy, że działania współnoty międzynarodowej wymierzone w Białoruś spowodowane są działąniami reżimu przy polskiej granicy. Reżim Łukaszenki od miesięcy wywiera presję migracyjną na Unię Europejską, zwożąc na  migrantów z Bliskiego Wschodu. 8 listopada nastąpiła eskalacja kryzysu granicznego. Do granicy z Polską zaczął zmierzać tłum migrantów, którzy usiłowali sforsować tymczasowe ogrodzenie graniczne.

Czytaj też:
Polscy przedsiębiorcy męczą się na Białorusi. „Jesteśmy zmuszeni do ograniczenia działalności”