„To dla Kaczyńskiego trudne do zniesienia”. Donald Tusk o tym, że dzisiaj Polską rządzi Jarosław „Mejza” Kaczyński

„To dla Kaczyńskiego trudne do zniesienia”. Donald Tusk o tym, że dzisiaj Polską rządzi Jarosław „Mejza” Kaczyński

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło: Newspix.pl / Zuma
– Chcę być premierem, chcę wziąć odpowiedzialność, ale nie muszę – oświadczył Donald Tusk w rozmowie z portalem gazeta.pl. Mówił też, że Polską rządzi dzisiaj Jarosław „Mejza” Kaczyński, co dla prezesa PiS „jest trudne do zniesienia”. Zdaniem szefa PO, Kaczyński nie chciał skapitulować przed opozycją i opinią publiczną, więc został zaszantażowany przez „marnego człowieka”.

Ostatnie dni są dla Donalda Tuska czasem wzmożonej aktywności medialnej. W czwartek były premier i szef PO był gościem portalu gazeta.pl. Tusk mówił o szansach opozycji na zwycięstwo i ocenił, że wygrana to „rzecz absolutnie w zasięgu”, a bój toczy się o „relatywnie nieduże liczby”. Stwierdził te, że sondaże nie dają PiS-owi „sporej przewagi”, bo partia Kaczyńskiego nie ma „gwarancji zwycięstwa”. – Od kilku miesięcy widać wyraźnie ze jeżeli opozycja nie popełni zasadniczych błędów, to Kaczyński straci władzę – stwierdził. Zaznaczył jednak, że tak się stanie, o ile wybory „nie będą sfałszowane”. – Za grosz nie wierzę tym, którzy rządzą, ale bardzo wierzę w to, że wybory można skontrolować społecznymi siłami – dodał.

Tusk komentował również sprawę Łukasza Mejzy i zarzuty ze strony polityków obozu rządzącego, że przecież PO też miała swoje afery. – Symetryzm pisowski przybrał taki kształt. Tak, jesteśmy podli i źli, ale wszyscy są podli i źli, więc nie zwracajcie na to uwagi. I trochę im się udaje przekonać ludzi, że polityka jest z gruntu zła, każdy polityk jest złodziejem, każdy polityk jest łajdakiem, więc odczepcie się od nas – stwierdził.

Tusk: W Polsce rządzi Jarosław „Mejza” Kaczyński

Zdaniem Tuska, dzisiaj w Polsce rządzi Jarosław „Mejza” Kaczyński. – To jest dla Kaczyńskiego na pewno trudne do zniesienia. Nie żeby on był szczególnie święty i nagle ze względów etycznych nie jest w stanie znieść obecności Mejzy. Tylko po raz pierwszy został publicznie zaszantażowany przez tak marnego człowieka – ocenił szef PO. – Nie chce wyrzucić tak zdegenerowanego w sensie moralnym i politycznym partnera. Nie chce, bo to oznaczałoby kapitulację przed opozycją i opinią publiczną. Ale efektem jest, że skapitulował przed niejakim panem Mejzą. Ta sytuacja na pewno jest dla niego trudna do zniesienia – zaznaczył Tusk.

Były premier stwierdził, że sprawa Mejzy może przyczynić się do wcześniejszych wyborów. I oceniał, że do takich wyborów opozycja powinna pójść zjednoczona. Czy możliwy jest sojusz z Szymonem Hołownią? Tego Tusk nie potwierdził wprost, jednak o liderze Polski 2050 wypowiadał się bardzo przychylnie. - Hołownia pokazał, że jest zdeterminowany, utalentowany, wierzę, że jest głęboko uczciwy – mówił. Jak dodał, im opozycja będzie bardziej zjednoczona, tym lepiej „ze względu na ordynację”.

- Ilość spraw, która nas łączy, jest ewidentna. Będziemy rozmawiać, jesteśmy w bardzo dobrych relacjach osobistych, to jest też bardzo ważne – zaznaczał Tusk. Doprecyzował, że chodzi zarówno o Szymona Hołownię, jak i Władysława Kosiniaka-Kamysza. – Mam poczucie, że rozmawiam z postaciami integralnymi, w najlepszym tego słowa znaczeniu – stwierdził. Jak dodał, ma nadzieję, że uda się opozycji wypracować formułę, która pozwoli na wygraną.

Donald Tusk premierem? „Chcę, ale nie muszę”

Tusk odpowiedział również na pytanie, kto mógłby zostać premierem, gdyby opozycja doszła do władzy. - Jest spora grupa znanych i mniej znanych polityków i polityczek, którzy są bardzo dobrze przygotowani do różnych ról. W sobotę będę przedstawiał nowych, młodych ludzi, którzy garną się do walki o przyszłość. Mają mniej w głowie Kaczyńskiego, dużo więcej myślą o przyszłości – mówił. – Ja chcę być premierem, chcę wziąć odpowiedzialność, ale nie muszę. To jest dość ważne rozróżnienie. Powtarzam to z przekonaniem, kiedy rozmawiam z moimi aktualnymi i przyszłymi partnerami – podkreślił.

Czytaj też:
Sprawa Mejzy w Sejmie, poseł PO wywołuje do tablicy szefostwo PiS. „Wiemy, że to polityczne dziecko Kaczyńskiego”