W 2017 r., czyli jeszcze w poprzedniej kadencji, poseł PiS Arkadiusz Mularczyk stanął na czele sejmowego zespołu ds. reparacji wojennych. Od tamtej pory przygotowuje raport dotyczący strat Polski w czasie II wojny światowej. We wrześniu tego roku zapowiadał, że prace nad nim potrwają jeszcze kilka miesięcy. Mówił też, że „kwestia jego publikacji będzie związana z decyzjami politycznymi – kierownictwa partii i rządu”. Nie wiadomo więc, kiedy opinia publiczna będzie mogła zapoznać się z raportem. Z kolei kilkanaście dni temu premier powołał Instytut Strat Wojennych, który ma oszacować, jakich kwot Polska może domagać się od Niemiec.
Reparacje. Arkadiusz Mularczyk: Liczę na polityków nowego rządu
W czwartek w rozmowie z serwisem wPolityce.pl Mularczyk ocenił szanse na wypłatę reparacji przez nowy niemiecki rząd. Poseł powiedział, że „jest do tego pozytywnie ustosunkowany”. „Niemcy bardzo dużo dzisiaj mówią o praworządności, prawach człowieka, pouczają inne kraje zarzucając im naruszanie reguł praworządności. Myślę więc, że tutaj Niemcy powinny dać dobry przykład i w końcu podejść do tego tematu poważnie. Tym bardziej, że – jak już mówiliśmy – doszła do władzy ekipa, która ma inną wrażliwość niż CDU. Także tu liczę przede wszystkim na polityków nowego rządu” – wskazał Mularczyk.
„Jest klimat do przygotowania gruntu”
Polityk PiS uważa, że to „dobrze”, że powołanie Instytutu Strat Wojennych wzbudza w Niemczech „pewne emocje”. „Będzie to pole do otwarcia i przygotowania do dyskusji z nowym rządem Niemiec” – wskazał. Dodał, że pojawiły się „pewne sygnały, oczywiście bardzo ogólne, że politycy Zielonych są wrażliwi na kwestie dotyczące odszkodowań”.
„Jest klimat do przygotowania gruntu i powrotu do poważnych rozmów nie tylko o reparacjach między państwami, ale również dla otwarcia ścieżki dla osób fizycznych” – podkreślił Mularczyk.
Czytaj też:
Merkel odchodzi, wraca temat reparacji. Mularczyk: Z tymi partiami istnieje możliwość dialogu