Czołowa amerykańska dyplomatka Karen Donfried odwiedza Kijów na Ukrainie i Moskwę w Rosji w dniach 13-15 grudnia. Celem wizyty jest spotkanie z wyższymi rangą urzędnikami państwowymi i omówienie sytuacji na granicy rosyjsko-ukraińskiej. Donfried uda się następnie do Brukseli w dniach 15-16 grudnia, aby konsultować się z członkami NATO i partnerami UE w sprawie wysiłków zmierzających do znalezienia rozwiązania w sprawie eskalacji konfliktu między Rosją a Ukrainą, NATO i Unią.
Władimir Putin stawia warunki
Przypomnijmy, że w ciągu ostatnich kilku dni temat kryzysu na granicy polsko-białoruskiej musiał ustąpić sprawom Ukrainy. Najpierw były alarmistyczne publikacje o tym, że Rosja szykuje wojska i może uderzyć na wschodniego sąsiada Polski w styczniu 2022 roku. Potem doszło do wideorozmowy Joe Bidena z Władimirem Putinem, która miała w jakimś stopniu rozładować napięcie.
Tuż po tych rozmowach Ukraina poinformowała, że Rosja odrzuciła propozycję nowego zawieszenia broni, obejmującą m.in. wymianę więźniów. 10 grudnia, na stronach rosyjskiego MSZ pojawiło się stanowisko, które przypomina swego rodzaju listę żądań Kremla. Rosjanie oczekują, że NATO wycofa się z deklaracji z 2008 roku, gdy w Bukareszcie państwa członkowskie sojuszu zdecydowały, że w przyszłości przyjmą Gruzję i Ukrainę w swoje szeregi.
Sekretarz generalny NATO, Jens Stoltenberg, odrzucił następnie rosyjskie żądanie. – Stanowisko NATO, jeśli chodzi o nasze stosunki z Ukrainą, pozostaje niezmienione, podstawową zasadą jest to, że każdy naród ma prawo wybrać własną ścieżkę w tym, jakiego rodzaju porozumienia w zakresie bezpieczeństwa chce być częścią – powiedział.
Czytaj też:
Sondaż dla „Wprost”. Widzowie „Wiadomości” TVP bardziej obawiają się wojny Rosji z Ukrainą