Zawiadomienie, które wpłynęło do prokuratury, dotyczyło czynu z artykułu 202 ust. 3 kodeksu karnego. Sprawę zgłosiła Daria Brzezicka, rzeczniczka Unii Europejskich Demokratów. Chciała zbadania „rozpowszechniania w dniu 27 września 2021 r. w Warszawie treści pornograficznych z udziałem małoletnich oraz związanych z posługiwaniem się zwierzęciem przez pracowników Telewizji Polskiej S.A. poprzez wyemitowanie w ogólnopolskiej transmisji programu informacyjnego 'Wiadomości' materiałów o charakterze pedofilskim i zoofilskim”.
W poniedziałek 13 grudnia autorka zawiadomienia zamieściła na Twitterze odpowiedź prokuratury na swoje pismo. Dokument ten datowany był na 7 grudnia. „Niby człowiek wiedział, ale do końca się łudził, że Prokuratura w tym kraju potrafi nie być rządowa” - skomentowała od razu.
Zoofilskie zdjęcie na konferencji ministrów
27 września Mariusz Błaszczak i Mariusz Kamiński wystąpili na wspólnej konferencji prasowej, dotyczącą kryzysu migracyjnego. Pokazali wówczas zdjęcia pochodzące rzekomo z telefonów osób nielegalnie przekraczających granicę Polski z Białorusią. Wśród nich znalazły się m.in. fotografie o charakterze zoofilskim i pedofilskim. Kolejnego dnia w mediach ustalono, że przynajmniej jedno zdjęcie zoofilii to stopklatka ze starego nagrania wideo.
Razem zawiadamia prokuraturę
Opisany wyżej incydent do prokuratury zgłosiło kilka podmiotów, m.in. posłowie partii Razem. – Jesteśmy oburzeni, że ministrowie Kamiński i Błaszczak za pomocą środków masowego przekazu rozpowszechniają treści o charakterze pornograficznym z udziałem dzieci i zwierząt. Nie może być na to zgody, prawo tego zakazuje, a prokuratura powinna ścigać takie osoby niezależnie od pełnionych przez nie funkcji – podkreślał Konrad Wiślicz-Węgorowski z warszawskiego oddziału Partii Razem.
Wiślicz-Węgorowski na łamach „Gazety Wyborczej” dodawał, że Razem nie godzi się na to, by podobne materiały wykorzystywać do szczucia przeciwko uchodźcom. – Poniedziałkowa konferencja to przykład oczywistej manipulacji. Wybrano najbardziej radykalne przykłady, zresztą niewiadomego pochodzenia, by zbudować w oczach opinii publicznej przekaz zagrożenia ze strony uchodźców – mówił.
Rzecznik PiS Radosław Fogiel podkreślał później, że zdjęcia były ocenzurowane i nie naruszały przepisów.