We wtorek 14 grudnia doszło do niemałego przemeblowania w polskim parlamencie. Pięcioro polityków ogłosiło, że odchodzą z klubu parlamentarnego Lewicy i zakładają własne koło. Chodzi o wicemarszałek Senatu Gabrielę Morawską-Stanecką i senatora Wojciecha Koniecznego oraz posłankę Lewicy Joannę Senyszyn oraz posłów Roberta Kwiatkowskiego i Andrzeja Rozenka.
Wszyscy wymienieni utworzyli koło Polskiej Partii Socjalistycznej. Ich przejście do tego koła oznacza, że Lewica traci wszystkich swoich senatorów (miała tylko dwóch) oraz trzech posłów (po tych roszadach jej klub w Sejmie będzie liczył 44 posłów i posłanek). To też drobna zmiana – Lewica będzie teraz wyłącznie klubem poselskim, a nie parlamentarnym (nie ma swojej reprezentacji w Senacie).
Lewica traci też wicemarszałka, ale tu trudno wskazać, jak dalej potoczą się losy stanowiska Morawskiej-Staneckiej. Większość opozycyjna w Senacie jest krucha i wiele zależy tam od senatorów niezrzeszonych, więc nie wiadomo, jak potoczyłoby się głosowanie nad wnioskiem o jej odwołanie.
Rozłam w Lewicy, powstało nowe koło parlamentarne. Morawska-Stanecka o planach
Morawska-Stanecka na konferencji prasowej mówiła, że decyzja o odłączeniu się od klubu Lewicy była dla niej trudna. – Była to dla mnie bardzo trudna decyzja, dlatego że prawdziwa lewica jest w moim sercu, lewica, wartości demokratyczne, równość, wolność, sprawiedliwość i demokracja. Dlatego zdecydowałam się na współzałożenie i przejście do koła parlamentarnego PPS. Wierzę, że wspólnie z innymi demokratycznymi, opozycyjnymi partiami i pozaparlamentarną opozycją jesteśmy w stanie wygrać następne wybory i jesteśmy w stanie stworzyć Polskę, która będzie domem dla wszystkich – oznajmiła wicemarszałek Senatu.
Czytaj też:
Nowe życie lewicy. „Jedyne możliwe wyjście z pułapki, jaką przez lata był SLD”