Przypomnijmy, że we wtorek posłowie Konfederacji zorganizowali przed Sejmem protest przeciwko obostrzeniom i paszportom covidowym. Na wiecu przemawiali m.in. Robert Winnicki, Konrad Berkowicz i Janusz Korwin-Mikke. Zwolennicy Konfederacji przynieśli na protest transparent z napisem „Szczepienie czyni wolnym” stylizowany na słynny napis z bramy prowadzącej do niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz. Obok znalazł się plakat: „Norymberga 2.0”. W towarzystwie obu tych banerów pozowali przed Sejmem czołowi politycy Konfederacji.
Sytuację skrytykowało już Muzeum Aushwitz. W komentarzu z konta placówki zwrócono uwagę na niestosowność takiego nawiązania. „Napis »Arbeit macht frei« (Praca czyni wolnym – red.) to jedna z ikon ludzkiej nienawiści. Instrumentalizacja symbolu cierpienia ofiar Auschwitz – największego cmentarzyska Polski i świata – to skandaliczny przejaw moralnego zepsucia. To szczególnie zawstydzające, kiedy dokonują tego polscy posłowie” – czytamy w komunikacie Muzeum Auschwitz.
Joanna Lichocka: Oburzające i haniebne
Do wydarzeń z wtorku odniosła się także w Sygnałach dnia PR1 posłanka PiS Joanna Lichocka. – Oburzające i haniebne, że można tak się bawić śmiercią ludzi, to przekroczenie granic. Do tej pory była zasada, że nie używa się pamięci milionów zamordowanych w obozach zagłady ludzi do politycznej zabawy. Oni to zrobili po to, żebyśmy teraz o tym mówili. Chcą nagłośnić swoją akcję polityczną – komentowała.
Jak dodała, jej zdaniem działania negujące pandemię to „element wojny hybrydowej”. – Chodzi w tym o to, żeby wmawiać ludziom, że nie należy się szczepić i nie nosić maseczek. Nie wierzcie w te brednie, dbajcie o swoje zdrowie – apelowała.
Czytaj też:
Muzeum Auschwitz krytykuje posłów Konfederacji. „Skandaliczny przejaw moralnego zepsucia”