Rok temu, na przełomie listopada i grudnia tematem numer jeden w Polsce były negocjacje w sprawie unijnego budżetu. Warszawa i Budapeszt groziły wtedy reszcie państw UE, że jeżeli wiązanie unijnych środków za praworządnością pozostanie w zapisach, to są gotowe zawetować wieloletni budżet UE i Fundusz Odbudowy (to z pieniędzy z niego finansowane są Krajowe Plany Odbudowy).
Pieniądze za praworządność i „miękiszon”. Historia pewnego powiedzenia
Otwarcie temu rozwiązaniu sprzeciwiała się Solidarna Polska, której liderem jest Zbigniew Ziobro. Jeszcze przed szczytem Rady Europejskiej w sprawie tzw. zasady pieniądze za praworządność, minister sprawiedliwości w trakcie konferencji prasowej wygłosił słynne już zdania:
– W negocjacjach nie można być miękiszonem. Trzeba być twardym. Trzeba dbać o interesy własnego kraju. Polska i polski premier ma dbać o interesy Polski.
Tę wypowiedź od razu powiązano w następujący sposób: Ziobro pośrednio zasugerował, by to premier Mateusz Morawiecki nie był „miękiszonem”. Od tych wydarzeń minął rok, zasada „pieniądze za praworządność” jednak została przyjęta (choć z pewnymi punktami doprecyzowującymi, czego domagały się Polska i Węgry), a hasło „miękiszon” na chwilę wróciło.
Ziobro pytany o „miękiszona” i Morawieckiego. „Nie padło nazwisko, nawet Tuska”
Znowu przed szczytem, też grudniowym, Rady Europejskiej (startuje 16 grudnia), Zbigniew Ziobro i przedstawiciele Solidarnej Polski spotkali się z dziennikarzami w Sejmie. Ziobryści zapewnili, że udzielają premierowi Morawieckiemu przed szczytem wsparcie, którego wyrazem jest uchwała przyjęta przez Sejm (zainicjował ją poseł tej formacji Janusz Kowalski, opisywaliśmy tę sprawę na Wprost.pl), by polski rząd podjął starania, mające na celu zmiany zasad w systemie handlu uprawnieniami do emisji CO2.
Jak wielokrotnie donosiły media, Ziobro w rządzie stoi w kontrze do premiera, tymczasem w tym wypadku, co rzadko się zdarzało, udzielił mu poparcia i zachęcał do walki. To zwróciło uwagę dziennikarzy obecnych na konferencji, ponieważ jeden z nich zapytał: – My się nie denerwujemy (to nawiązanie do wcześniejszej wypowiedzi Ziobry), ale to pan nazywał pana premiera Morawieckiego miękiszonem za zgodę na mechanizm „pieniądze za praworządność”.
– Panie redaktorze, proszę przypomnieć sobie treść mojej wypowiedzi, tam nie padło nazwisko żadnego premiera, nawet Donalda Tuska, dla którego „miękiszon” byłby komplementem, bo to jest nie tyle „miękiszon”, a najemnik pani Merkel, partii, która suto go opłaca, partii EPP, ile do niedawna to była pani Merkel, która decydowała o losach i karierze pana Donalda Tuska – odpowiedział Ziobro.