Na początku grudnia odbył się kongres wyborczy Polskiego Stronnictwa Ludowego, na którym Władysław Kosiniak-Kamysz został ponownie wybrany prezesem PSL. – Bardzo dziękuję za każdy oddany głos, za zaufanie, za wsparcie – powiedział polityk po ogłoszeniu decyzji. Konkurentem Władysława Kosiniaka-Kamysza był poseł Stefan Krajewski.
Hołownia czy Tusk? Kosiniak-Kamysz wybrnął, wskazując inną odpowiedź
Kilkanaście dni później na antenie RMF FM lider PSL został zapytany, kto po ogłoszeniu wyników wyborów na prezesa partii, wysłał mu jako pierwszy gratulacje – Donald Tusk czy Szymon Hołownia. – Z jednym i z drugim rozmawiałem – odpowiedział Władysław Kosiniak-Kamysz. Na uwagę dziennikarza prowadzącego rozmowę, że „jeśli chodzi o wybory, to duże znaczenie ma, kto kiedy wysyła gratulacje”, polityk odparł: „Nie byli w tym względzie – ani jeden, ani drugi opieszali”.
– Do którego z tych panów jest panu w tej chwili bliżej? – zapytał dziennikarz. – Mi jest najbliżej do polskich przedsiębiorców, rolników, pracowników medycznych, nauczycieli. Tych wszystkich ludzi ciężkiej pracy, których chcemy reprezentować. Zmieniamy się też dla nich – stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz. – Nie patrzę tylko na scenę polityczną przez pryzmat sympatii w takim układzie możliwych nawet list czy współpracy koalicyjnej po wyborach. Tylko patrzę, co trzeba zrobić dziś, do wyborów. Im będziemy silniejsi, im będziemy mieć lepszą pozycję, tym bardziej będą się z nami liczyć wszyscy – kontynuował polityk.