Tematem rozmowy w Radiu Plus było kolejne fiasko polskiego rządu w Brukseli. – Nie mogliśmy sobie pozwolić, aby przyjąć konkluzje, które praktycznie byłyby puste —powiedział na konferencji po szczycie UE w Brukseli premier Mateusz Morawiecki. Brak porozumienia w sprawie rynku energii to kolejny problem, z którym teraz przyjdzie mierzyć się polskiemu rządowi. A nie jest to jedyny kłopot, ponieważ na agendzie są także poważne spory, m.in. o funkcjonowanie kopalni w Turowie, czy reformę sądownictwa, którą Komisja Europejska od miesięcy krytykuje. Na Polsce ciążą dwa orzeczenia TSUE, które nakładają na nasz kraj wysokie kary.
Z relacji Polska-Unia nie jest zadowolony poseł klubu PiS reprezentujący w Sejmie Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry. Janusz Kowalski wyraził ostre stanowisko, że wszystkie problemy we wspomnianych relacjach to wina ministra ds. UE Konrada Szymańskiego. – Konrad Szymański powinien natychmiast odejść z rządu, z nim nic nie wygrywamy – grzmiał.
Janusz Kowalski: A kto jest premierem? Ziobro czy Morawiecki?
Kiedy dziennikarz prowadzący rozmowę zaczął dopytywać o odpowiedzialność Zbigniewa Ziobry, który ma najostrzejszy ton w rozmowach z UE, Kowalski był oburzony. – A kto jest premierem? Ziobro czy Morawiecki? My (Solidarna Polska –przyp. Red.) jesteśmy w 19 posłów, wszyscy nas szantażują wokół, trzeba przerwać to i ruszyć do przodu, niech Zbigniew Ziobro dokończy reformę sprawiedliwości, od czterech lat na to czeka – denerwował się.
– Gdyby premierem był Ziobro, reforma już byłaby dokonana. Obciążanie go za to, że to nie jest zrobione, jest niesprawiedliwe. Zbigniew Ziobro ma rację w tym sporze. Musimy to odblokować – dodawał.
– Jeśli Ziobro się nie godzi na to, jak wyglądają relacje z Brukselą, to co robi w tym rządzie? – dopytywał dziennikarz. – Żeby komuniści nie wrócili do władzy, musimy być w Zjednoczonej Prawicy – oznajmił Kowalski.