Prawo i Sprawiedliwość rządzi w koalicji Zjednoczonej Prawicy, która niegdyś składała się jeszcze z Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry i Porozumienia Jarosława Gowina. Wówczas większość była stabilna, jednak w chwilach nieobecności posłów Zjednoczonej Prawicy, opozycja mogła przejmować pałeczkę. Jeszcze większe możliwości w wygrywaniu głosowań pozostawia opozycji aktualna sytuacja sejmowa.
Po rozpadzie Zjednoczonej Prawicy i odejściu z rządu Porozumienia, Jarosław Kaczyński wspomaga się głosami rozłamowców z Porozumienia (Partia Republikańska Adama Bielana i OdNowa RP Marcina Ociepy), a także głosami kilku posłów Pawła Kukiza i dwoma posłami niezrzeszonymi. Większość ta jest jednak dużo mniej stabilna, co czasem udaje się wykorzystać opozycji w głosowaniach.
Posłwie opozycji przegrywają przez swoją nieobecność
Jak jednak wyliczyła Polityka Insight, na prawie 5 tys. głosowań opozycja miała możliwość pokonać PiS 286 razy. Część z tych głosowań to tematy wyjątkowo ważne, jak np. dofinansowanie Telewizji Publicznej, które opozycja bardzo szeroko komentowała i krytykowała. Opozycja nie wykorzystała jednak swojej szansy, a wszystko przez to, że posłowie nie pojawili się na głosowaniach w liczbie mogącej wpłynąć na przebieg prac.
– Problemy zdrowotne, rodzinne, sytuacje losowe – tłumaczy w rozmowie z TVN24 Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej, tłumacząc nieobecności. Jak jednak dodaje TVN24, listy głosowań są zdominowane przez PiS. Posłowie opozycji są w czołówce, ale tych, którzy głosują najrzadziej.
Czytaj też:
Starcie posłanki KO z dziennikarzem. „Pod rządami PiS będzie się żyło gorzej niż w czasach PO”