W piątek 17 grudnia Sejm niespodziewanie i w błyskawicznym tempie odrzucił weto Senatu ws. nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, czyli tzw. lex TVN. Za było 229 posłów z PiS i Kukiz'15, wstrzymało się 11 posłów Konfederacji, a przeciw było 212 posłów pozostałych klubów. Teraz ustawa trafi na biurko prezydenta. Jeszcze w sierpniu pojawiały się nieoficjalne informacje, że Andrzej Duda zawetuje ustawę, a dzisiaj najbardziej prawdopodobnym scenariuszem ma być odesłanie „lex TVN” do Trybunału Konstytucyjnego.
Jednak minister edukacji Przemysław Czarnek uważa, że najlepszą decyzją prezydenta byłoby „szybkie podpisanie ustawy”. — Nie zajmowałem się i nie zajmuję się tą sprawą na bieżąco, bo nie leży w kompetencjach mojego resortu i nie jestem członkiem Komisji Kultury. O tym, że zajmiemy się uchwałą Senatu w sprawie tej ustawy, dowiedziałem się w piątek. To normalne – powiedział w rozmowie z Onetem. – Zawsze tak jest, że dostajemy informacje na temat głosowań w dniu głosowań. A że sprawa tej ustawy była oczywista, to problemu nie widzę — dodał.
Oceni też, że „polski ustawodawca ma prawo do porządkowania rynku medialnego, tak samo jak czyni to na przykład ustawodawca amerykański”. — Jesteśmy suwerennym narodem — podkreślił. — Czy pan naprawdę jest tak naiwny, jak część opozycji, że nasze relacje partnerskie, gospodarcze i militarne, strategiczne, oparte są na działaniu takiej, czy innej, pojedynczej stacji, dodatkowo fałszywie i często w sposób antypolski pokazującej w istocie fałszywą rzeczywistość? — stwierdził Czarnek, zapytany o skutki ewentualnego podpisu prezydenta.
Czytaj też:
Unia Europejska zareaguje na „lex TVN”? Mocny głos wiceszefowej KE