Łukasz Mejza chce pozwać rodziców dzieci, którym oferował terapie? Wiceminister sportu zaczął działać

Łukasz Mejza chce pozwać rodziców dzieci, którym oferował terapie? Wiceminister sportu zaczął działać

Łukasz Mejza
Łukasz Mejza Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Wirtualna Polska informuje, że do rodziców dzieci, którzy ujawnili swoje kontakty z firmą Łukasza Mejzy, trafiły pisma przedprocesowe od wiceministra sportu. Polityk twierdzi jednak, że to „kłamstwo”.

Od kilku tygodni w mediach pojawiają się kolejne doniesienia o podejrzanych biznesach, które Łukasz Mejza miał prowadzić zanim został posłem. Wirtualna Polska ustaliła, że należąca do obecnego wiceministra sportu firma Vinci NeoClinic oferowała chorym m.in. na raka, stwardnienie rozsiane, Parkinsona i Alzheimera, terapię „pluripotencjalnymi komórkami macierzystymi”. Do terapii mieli być też namawiani, także osobiście przez Mejzę, rodzice nieuleczalnie chorych dzieci. Koszt leczenia na starcie wynosił 80 tys. dolarów. Taki sposób leczenia uznawany jest za niesprawdzony i niebezpieczny.

Łukasz Mejza odpiera zarzuty

Wiceminister sportu odpiera zarzuty. Tuż po ukazaniu się publikacji zapowiedział kroki prawne wobec dziennikarzy. 10 grudnia poinformował, że zawiesza swoją działalność polityczną i udaje się na urlop, bo chce „w najbliższych tygodniach w pełni poświecić się walce o swoje dobre imię, prawdę i sprawiedliwość”. Zapowiedział też złożenie „kilkudziesięciu pozwów/wniosków sądowych”.

Do rodzin trafiły pisma przedprocesowe

Wygląda na to, że Mejza przeszedł do działania i zaczyna spełniać swoje zapowiedzi. We wtorek Wirtualna Polska poinformowała, że do rodziców chorych dzieci, którzy zdecydowali się opowiedzieć o swoich kontaktach z firmą wiceministra, trafiły pisma przedprocesowe. „Te rodziny się boją. Zapewnimy im bezpłatną pomoc prawną” – powiedziała w rozmowie z portalem posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic. Na środę na godz. 11 zapowiedziała też w tej sprawie konferencję prasową przed biurem poselskim Mejzy w Zielonej Górze.

Mejza: Kolejne kłamstwo

Mejza twierdzi, że „żadnych pism przedprocesowych do rodziców nie było”. „Kolejne kłamstwo w kolejnym artykule wp.pl. Nowym artykułem próbujecie przykryć wniosek o aresztowanie Giertycha?” – zareagował na Twitterze. Wiceminister oświadczył też, że pisma otrzymają „dziennikarze, którzy kłamią” i Kucharska-Dziedzic. „Każde kłamstwo są w stanie wrzucić na główną, byleby pasowało do tezy... Cała ta ich «afera» jest wyssana z palca i ma na celu zniszczenie mnie, a przez to obalenie rządu” – napisał w kolejnym tweecie.

Opozycja i część polityków domaga się dymisji Mejzy. Wciąż jednak nie zapadły decyzje w tej sprawie, a wiceminister pojawił się w piątek w Sejmie, gdzie głosował razem z PiS w sprawie „lex TVN” i ustawy budżetowej. Premier zapowiedział, że czeka na wyniki kontroli służb. – Łukasz Mejza zawiesił swoją pracę w ministerstwie celem przeprowadzenia wyjaśnień. Postęp wyjaśnień ma być w tym tygodniu niejako dostrzeżony. Wtedy będą zapadały wszelkie decyzje – powiedział w poniedziałek .

Czytaj też:
Karczewski o sprawie Mejzy: Też byłem poddawany niezwykle agresywnym atakom

Źródło: Wirtualna Polska