Na biurko Andrzeja Dudy trafiła „lex TVN”, czyli nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, która zmienia sposób przyznawania koncesji na nadawanie dla mediów z udziałem kapitału spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Zmiana ta uderza w amerykański koncern Discovery, który jest właścicielem stacji TVN. Sejm przyjął ją w ubiegły piątek. Prezydent ma teraz trzy opcje: może podpisać ustawę, zawetować lub odesłać ją do Trybunału Konstytucyjnego.
„Lex TVN”. „Poprawki stanowią naruszenie prerogatyw pana prezydenta”
Szef gabinetu Andrzeja Dudy Paweł Szrot przyznał w rozmowie z Radiem Zet, że nagły powrót „lex TVN” do Sejmu nie był „niespodzianką” dla prezydenta. Nie chciał powiedzieć wprost, jaka będzie decyzja w sprawie ustawy, ale przypomniał, że prezydent publicznie mówił już o swoich zastrzeżeniach do niej i ma „argumenty zarówno za jak i przeciw” tej ustawie. – Nie jest tajemnicą, że poprawki, które wprowadzono do tej ustawy, stanowią naruszenie prerogatyw pana prezydenta, jeśli chodzi o mianowanie członków ciał konstytucyjnych – stwierdził Szrot. Chodzi o poprawkę Konfederacji, która zakłada, że członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji będą powoływani przez prezydenta za zgodą Sejmu i Senatu na wniosek marszałka Sejmu albo grupy 35 posłów. Obecnie po dwóch członków KRRiT powołuje Sejm i prezydent, a jednego Senat. Dopytywany, czy to zaważy na decyzji Andrzeja Dudy, Szrot powiedział, że „będzie też bardzo istotnym elementem analizy przepisów tej ustawy”.
– Jeśli ktoś uważa, że można jakimiś naciskami, presją, wymusić na panu prezydencie określoną decyzję w tej sprawie, to się gorzko myli. Pan prezydent jest politykiem samodzielnym, samodzielnie prowadzi analizę i podejmuje decyzje zupełnie samodzielnie. Każda presja wywarta w tej sprawie na panu prezydencie może być przeciwskuteczna – przekonywał szef gabinetu Andrzeja Dudy. Odpierając zarzuty, że jednak prezydent jest po presją Nowogrodzkiej, Szrot przypomniał, że „były weta bardzo trudne, skuteczne”. Zdaniem Szrota w „lex TVN” chodzi o „kwestie własnościowe w spółkach medialnych”, a „zagrożenie wolności słowa nie jest bardzo istotnym aspektem”.
Pałac niezadowolony z tego, jak TVN relacjonował kryzys na granicy
Szef gabinetu wskazał też, że w Pałacu nie spodobało się to, w jaki sposób TVN relacjonował kryzys na granicy polsko-białoruskiej. – Ani ja ani pan prezydent nie byliśmy tym stylem zbudowani. Najlepiej by było, żeby wszystkie redakcje i wszyscy dziennikarze we właściwy sposób rozumieli polskie interesy – stwierdził. Dopytywany, czy „lex TVN” ma być karą dla stacji, odparł, że „proszę tego tak nie traktować”.
Czytaj też:
Jak Polacy oceniają ustawę „lex TVN” i co powinien zrobić prezydent? Wyniki sondażu są jednoznaczne