Krzysztof Brejza wygrał w sądzie z TVP. Senator KO był podsłuchiwany Pegasusem?

Krzysztof Brejza wygrał w sądzie z TVP. Senator KO był podsłuchiwany Pegasusem?

Krzysztof Brejza
Krzysztof Brejza Źródło: Newspix.pl / TEDI
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy przyznał rację Krzysztofowi Brejzie i nakazał TVP publikację przeprosin. Telewizja pusi poinformować, że materiał, w którym wykorzystano rzekome smsy polityka może naruszać dobra osobiste senatora Koalicji Obywatelskiej.

Decyzją Sądu Okręgowego w Bydgoszczy TVP musi opublikować informację, że tekst na stronie TVP dotyczący Krzysztofa Brejzy może naruszać jego dobra osobiste w postaci czci, dobrego imienia, prawa do prywatności i tajemnicy korespondencji.

Adwokat Dorota Brejza, prywatnie żona polityka Koalicji Obywatelskiej podkreśliła w rozmowie z Onetem, że sąd uznał wysokie prawdopodobieństwo zasadności roszczenia. – Sprawa przeszła kontrolę instancyjną, a zatem podzielił ten pogląd także sąd odwoławczy. Dla nas istnienie tego postanowienia ma ogromne znaczenie, bowiem każdy, kto natknie się w internecie na pomawiające treści wynikające z artykułu Samuela Pereiry, będzie informowany o tym, że toczy się proces – tłumaczyła.

O co chodzi w sprawie Brejzy?

Historia rozpoczyna się w 2019 roku – podczas kampanii przed wyborami parlamentarnymi. Krzysztof Brejza był wówczas szefem sztabu Koalicji Obywatelskiej. 21 sierpnia 2019 roku CBA prowadzi zmasowaną akcję na terenie województwa kujawsko-pomorskiego, m.in. w inowrocławskim urzędzie miasta. Prezydentem Inowrocławia jest Ryszard Brejza, prywatnie ojciec Krzysztofa Brejzy. Akcja CBA ma związek z tzw. aferą fakturową, czyli wystawianiem fałszywych faktur o zawyżonych cenach usług.

Dwa dni po przeszukaniach CBA, na stronie TVP Info pojawia się artykuł, w którym telewizja Jacka Kurskiego informuje, że w inowrocławskim urzędzie miasta działa farma trolli. Ich „bossem” ma być Krzysztof Brejza, który odpowiada za szkalowanie politycznych konkurentów w internecie. TVP Info pisze wówczas o „Brejza gate”.

Brejza: TVP pokazywała sfałszowane SMS-y

Senator KO Krzysztof Brejza pokazał Onetowi SMS-y i zestawia je z tym, co w swoim artykule przedstawił Samuel Pereira. I tu pojawiają się schody. Jedna z wiadomości, która w tekście jest przedstawiona jako wysłana przez Brejzę to w rzeczywistości wiadomość do niego. Dodatkowo, wiadomość pochodzi od osoby niezwiązanej z inowrocławskim rauszem i datowana jest na 2014 rok – na pół roku przed tym, jak rozpoczęła się tzw. afera fakturowa.

Brejza był podsłuchiwany Pegasusem?

Onet opublikował także szereg kolejnych wiadomości z telefonu Brejzy i pokazuje, że to, co pojawiło się w tekście Pereiry to kompilacja różnych SMS-ów, które autor postanowił ubrać w jeden tekst, który rzekomo wysłał Brejza. Polityk jest przekonany, że wszystkie sms-y zostały wykradzione za pomocą Pegasusa.

W związku z tym złożył nawet doniesienie do prokuratury. – Nie ma żadnej decyzji merytorycznej, pomimo tego że prokuratura ma obowiązek podjąć taką decyzję niezwłocznie. Minęły trzy miesiące. 15 grudnia byliśmy na przesłuchaniu w Prokuraturze Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim – powiedziała dziennikarzom żona polityka, mecenas Dorota Brejza.

Czytaj też:
Czarzasty sprawdzi, czy był inwigilowany Pegasusem. „Stosowanie tej metody jest skandaliczne. Rząd do dymisji”

Źródło: Onet.pl