Ogromna suma na luksusową żywność. Takie jedzenie kupuje Kancelaria Sejmu

Ogromna suma na luksusową żywność. Takie jedzenie kupuje Kancelaria Sejmu

Sejm
Sejm Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
„Super Express” ujawnił, ile pieniędzy Kancelaria Sejmu wydała na zakup jedzenia. Okazuje się, że posłowie nie jedzą byle czego.

„Super Express” przyjrzał się ostatnim wydatkom Kancelarii Sejmu. Szczególne zainteresowanie gazety wzbudziły zakupy spożywcze. Na liście znalazła się „ekskluzywna żywność z najwyższej półki”.

Luksusowe jedzenie. Co kupiła Kancelaria Sejmu?

Kancelaria Sejmu kupiła między innymi 15 antrykotu wołowego, 500 kg kaczki i 30 kg policzków wołowych. Nie obeszło się też bez dostawy ryb. Zamówiono na przykład 2 kg świeżego tuńczyka, 50 kg sandacza, 5 kg świeżego łososia oraz po 100 kg łososia wędzonego sałatkowego i łososia wędzonego w plastrach. Na liście zakupów można też znaleźć ser parmezan, ser kozi, mozarellę, ser typu camembert czy rokpol imitujący francuski ser roquefort.

Posłowie komentują

„Super Express” zwraca uwagę, że Kancelaria Sejmu przeznaczyła na zakupy półtora miliona złotych, a dokonano ich w sytuacji, gdy galopuje inflacja i rosną ceny żywności. Oburzenia i zaskoczenia wydatkami nie kryje poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński. „O ile jeszcze posłowie płacą za siebie, o tyle, jak patrzę na marszałek Sejmu i jej kolegów – oni za to nie płacą. To jest absolutnie skandal!” – mówi w rozmowie z gazetą. Jego zdaniem „ten przetarg powinien być nierozstrzygnięty”. Jednocześnie przekonuje, że w sejmowej stołówce można dostać proste dania. Z kolei poseł PiS Jan Warzecha skomentował w rozmowie z „Super Expressem”, że to jest dla niego „science fiction”.

Kontrowersje wokół sejmowej stołówki

O sejmowej stołówce było też głośno kilka tygodni temu, gdy posłanka KO Klaudia Jachira udostępniła cennik dań i skrytykowała zbyt niskie ceny. "Dosyć już narzekania na drożyznę! Oto menu w lokalu, gdzie nie ma inflacji, a wszyscy dostają podwyżki: kompot 1 zł, kawa 3 zł, zupa 3 zł, drugie danie 12 zł, ciastko 5 zł, surówka 4 zł, lunch 14 zł Kto zgadnie, gdzie to jest?” – napisała wówczas. Posłowie przekonywali wówczas jednak, że ze stołówki korzystają głównie pracownicy Kancelarii Sejmu, a ceny nie odbiegają znaczne od tych spotykanych w barach mlecznych.

Czytaj też:
Miliony na podróże i sejmową restaurację. „Fakt” dotarł do wyliczeń

Źródło: Sejm/Super Express