Przypomnijmy, że Associated Press podało, że kilka osób z polskiego świecznika miało być inwigilowane izraelskim oprogramowaniem szpiegującym Pegasus. Chodzi o „niepokorną” prokurator Ewę Wrzosek, adwokata sprzyjającego opozycji Romana Giertycha i senatora KO Krzysztofa Brejzę. W chwili, kiedy Brejza miał być podsłuchiwany (chodzi o 33 podsłuchy) był szefem sztabu wyborczego Platformy Obywatelskiej przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku.
Zdaniem opozycji należy powołać komisję śledczą, która wyjaśni okoliczności sprawy i zbada, czy podsłuchy miały charakter polityczny. O sprawę był w środę (5 stycznia) pytany na konferencji prasowej minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Zbigniew Ziobro: Nie rozumiem tej burzy w szklance wody
Jak zaznaczył, nowe technologie, którymi posługują się osoby popełniające przestępstwa, wymagają od służb stosowania narzędzi, które będą odpowiedzią na takie działania. – Państwo nie może być bezradne, musi mieć narzędzia, gdyby nie miało to byłaby to kompromitacja – argumentował.
– Nie rozumiem tej burzy w szklance wody, nie rozumiem o co tu chodzi. W żadnej sprawie służby nie stosują technik operacyjnych, kiedy nie ma przesłanek i decyzji sądu – dodawał.
Pytanie dziennikarza Ziobro nazwał z kolei insynuacyjnym, gdyż jego zdaniem zawierało sugestię, że podsłuchy stosowane są w przypadku przeciwników politycznych obecnej władzy. – Stanowczo zaprzeczam tego rodzaju twierdzeniom. Służby działają tak, jak to określa prawo. Z narracji, jaką stosuje opozycja wynika ze w Polsce jest środowisko świętych krów, które są ponad prawem, to są takie paniska, co do których nawet jeżeli byłyby podejrzenia, to nie można nic robić. Chciałbym poinformować ze tak nie jest w Polsce, nie ma świętych krów, nie ma tych z warszawki, śmietanki towarzyskiej, świecznika. To też dotyczy polityków, adwokatów – kontynuował.
Czytaj też:
Adam Bielan znów dostał tajną misję? W zanadrzu są dwa dużo lepsze rozwiązania