Pierwszymi osobami, które pojawiły się przed nadzwyczajną komisją, byli eksperci z Citizen Lab przy Uniwersytecie w Toronto. To oni odnaleźli ślady ataków Pegasusem na telefonach senatora Krzysztofa Brejzy, mecenasa Romana Giertycha oraz prokurator Ewy Wrzosek. W ostatniej chwili swój udział odwołał profesor Jerzy Kosiński z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Ekspert miał w drodze do Warszawy dostać „kilka telefonów z mocną sugestią, by zmienił swoje plany i zrezygnował”. Teraz przed komisją stanąć mają dwaj prezesi NIK – obecny, czyli Marian Banaś, oraz były, czyli Krzysztof Kwiatkowski. Obaj mówili o możliwych nieprawidłowościach przy zakupie Pegasusa.
Jednak senatorowie chcą zapytać o sprawę również rządzących, w tym prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. – Ja i inni senatorowie, podejrzewam, że nie tylko należący do opozycji, chętnie zadalibyśmy mu pytania dotyczące systemu Pegasus – przyznał na antenie Radia Zet senator i członek komisji Michał Kamiński. Przypominał też wywiad Kaczyńskiego, w którym przyznał, że Pegasus został zakupiony w ramach Funduszu Sprawiedliwości.– Sam wywiad jest ciekawym faktem politycznym, bowiem on dość mocno namieszał, co nie zdarza się przecież często. Doszło do tego, że politycy PiS-u twierdzili, że Kaczyński nie powiedział w tym wywiadzie tego, co powiedział – stwierdził.
– W czasie, kiedy Pegasus był prawdopodobnie zakupywany, prawdopodobnie zaczął być używany, pan prezes Kaczyński był zwykłym posłem. Nie ma możliwości wiedzieć ani jak był wtedy zakupywany, ani jak był używany system Pegasus. To jest ciekawe pytanie, które ja chętnie zadałbym premierowi Morawieckiemu – zauważał dalej. – Pojawia się, przynajmniej u mnie, bardzo poważne podejrzenie, że być może pan premier Morawiecki nic nie wiedział o tej sprawie. Być może cała sprawa wydania 25 milionów złotych odbyła się za plecami pana premiera Morawieckiego – dodał.
Nadzwyczajna komisja rozpoczęła prace. Ma wyjaśnić sprawę Pegasusa
Senat podczas ostatniego posiedzenia powołał nadzwyczajną komisję, która ma za zadanie wyjaśnić przypadki nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na wybory oraz zaproponować projekt reformy służb specjalnych. Choć komisja została powołana w 9-cio osobowym składzie, to aktualnie ma jedynie 7 członków. Dwa miejsca pozostają bowiem do dyspozycji senatorów PiS. Przewodniczącym komisji został senator KO Marcin Bosacki. Zasiadają w niej też Sławomir Rybicki (KO), Magdalena Kochan (KO), Michał Kamiński (KP-PSL), Gabriela Morawska-Stanecka (PPS), Jacek Bury (Polska 2050) i Wadim Tyszkiewicz (Koło Senatorów Niezależnych).
Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, na liście podsłuchów znajdują się nie tylko osoby z opozycji lub z nią powiązane. Informator gazety wskazuje, że pierwszy kontrakt na Pegasusa obejmował 40 licencji do wykorzystania na trzy lata, a w 2020 roku został przedłużony na nieznaną liczbę nazwisk. Informator gazety to współpracownik spółki MATIC, która miała pośredniczyć w zakupie Pegasusa między izraelską firmą a polskim Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. Zakup Pegasusa miał kosztować 25 mln zł, a jego wdrożenie i testy 8 mln zł. Jedna licencja to z kolei koszt ponad 500 tys. zł.
Czytaj też:
Komisja (nie)nadzwyczajna w Senacie zbada sprawę Pegasusa. Co w kuluarach mówią politycy PiS?