Przypomnijmy, że już pod koniec ubiegłego roku, do mediów wyciekły informacje, jakoby Rosja planowała inwazję na Ukrainę. Doniesienia były tym poważniejsze, że we wspomnianym czasie, wojska rosyjskie gromadziły się w pobliżu granicy z Ukrainą w zwiększonej liczbie.
W ostatnich dniach CNN podał, powołując się na ustalenia w amerykańskiej administracji, że Rosja ma mieć plan na dwie ewentualności. Obalenie władz w Kojowie siłą i przejście kraju lub scenariusz nieco łagodniejszy, czyli przejście Donbasu, w którym wciąż trwają walki i przyłączenie terytorium do okupowanego już przez Rosjan Krymu.
Kreml odpowiada USA: Groźby pod adresem Rosji nie sprzyjają rozładowaniu napięcia
USA informują z kolei, że zmierzające do eskalacji konfliktu działania Rosji zostaną szybko skontrowane przez narzucenie Rosji zdecydowanych sankcji. Wcześniej mówiło się również o ewentualności wzmocnienia wschodniej flanki NATO.
Na doniesienia te odpowiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. – Oświadczenia zawierające groźby pod adresem Rosji nie sprzyjają rozładowaniu napięcia i mogą sprawić, że w gorących głowach władz Ukrainy pojawi się pomysł rozwiązania kwestii Donbasu siłą – skomentował, cytowany przez Ria Nowosti Pieskow.
Rosja nie wyklucza również, że warunki postawione przez nią przed USA, zostaną ostatecznie spełnione. W najbliższym czasie planowane są kolejne spotkania, w których przedstawiciele obu krajów mają się konsultować w tej sprawie. Chodzi m.in. o gwarancję, że Ukraina nie zostanie przyjęta do NATO.
Czytaj też:
Ukraińscy urzędnicy oburzeni słowami Joe Bidena. Rzecznik Białego Domu wyjaśnia