Przypomnijmy, że sytuacja na granicy rosyjsko-ukraińskiej jest wyjątkowo napięta. Rosja zgromadziła przy granicy wojsko, nieustanie pręży również muskuły w regionie, m.in. poprzez wysyłanie na ćwiczenia swojej floty wojennej na Morze Bałtyckie.
Jednocześnie Rosjanie rozmawiają z przedstawicielami amerykańskiej administracji, jak nie dopuścić do eskalacji konfliktu. Do sieci wyciekły plany, z których dowiadujemy się, że Władimir Putin ma rozważać dwa scenariusze inwazji na Ukrainę. Pierwszy to atak w Donbasie i przyłączenie części terytorium Ukrainy do okupowanego już Krymu. Drugi, jeszcze bardziej krwawy zakłada, że Rosja dokona inwazji na cały kraj, obalając najpierw jego władze.
Niepokojące doniesienia z rosyjsko-ukraińskiej granicy. Gromadzą zapasy krwi i materiałów medycznych
Sekretarz obrony USA ogłosił z kolei, że Rosjanie osiągnęli zdolność bojową do przeprowadzenia ataku na Ukrainę. Lloyd Austin przyznał przy tym, że na razie „nie wierzy”, by Putin podjął decyzję o inwazji. Tymczasem, podaje Reuters, na granicę sprowadzane są zapasy krwi i materiałów medycznych. Agencja powołuje się przy tym na dane przekazane od amerykańskich urzędników, którzy z niepokojem śledzą sytuację w regionie wschodniej Europy.
Choć wysocy rangą urzędnicy i komentatorzy podkreślają często, że działania Władimira Putina to część zimnej wojny i odstraszania NATO przed poszerzaniem wpływów na wschodzie Europy, oczy całego świata zwracają się na coraz bardziej intensywne działania wojenne Rosji. Mimo że samo sprowadzenie zapasów krwi i materiałów medycznych nie jest wystarczającym sygnałem, by uznać, że wojna jest nieunikniona, jest to kolejny z elementów, który wzbudza obawy przed działaniem Putina.
Czytaj też:
Nieoficjalnie: Rozmowa Biden-Zełenski nie poszła dobrze. Biały Dom dementuje