"Stan po Burzy" w Onecie pokazuje, co słychać w kuluarach polskiej polityki. Jak czytamy, do premiera Mateusza Morawieckiego miał przylgnąć nowy pseudonim – „minus 1400”. Skąd taki przydomek? Jak tłumaczą dziennikarze, chodzi o Polski Ład i przelewy, które trafiły do polityków. Stracili oni na nowym programie gospodarczym Morawieckiego właśnie rzeczone 1400 zł. Autorzy dodają, że kiedy do Ministerstwa Finansów przeszedł zaufany człowiek premiera – Artur Soboń – na jego twarzy malowało się zmieszanie i wstrząs. To z kolei, jak podsumowują dziennikarze, nie wróży szybkiego końca problemów z Polskim Ładem.
Dziennikarze nie zostawili także suchej nitki na „lex Kaczyński”, czyli nowym projekcie PiS, firmowanym przez prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego. Projekt zakłada, że pracownik musiałby pokazywać pracodawcy test na obecność koronawirusa. Jeśli tego nie zrobi, a ktoś z jego współpracowników zakazi się koronawirusem, to w ramach domniemania, że zaraził się właśnie od niego, będzie mógł żądać odszkodowania. „Autorzy "Stanu po Burzy" widzieli wiele głupich ustaw, ale tak głupiej nie widzieli nigdy” – podsumowują z przekąsem.
Onet: PiS szykuje serię spektakularnych zatrzymań
Co ciekawe, Onet donosi, że w odpowiedzi na aferę inwigilacyjną, PiS zamierza wytoczyć potężne działa. „Do autorów "Stanu po Burzy" dobiegają plotki, że szykuje się wielka, spektakularna akcja zatrzymań wokół ważnych polityków opozycji (choćby w sprawie rzekomej korupcji marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego), ale i władzy (w tym wśród ludzi Krzysztofa Ardanowskiego)” – czytamy.
Na celowniku ma być także jeden z najważniejszych współpracowników Mateusza Morawieckiego i miliarder, „który taktycznie i pragmatycznie dogaduje się z PiS”.