Mateusz Morawiecki zapewniał, że „myślą praktycznie identycznie”. Marine Le Pen pokazała jednak dobitnie, że wcale nie

Mateusz Morawiecki zapewniał, że „myślą praktycznie identycznie”. Marine Le Pen pokazała jednak dobitnie, że wcale nie

Marine Le Pen
Marine Le Pen Źródło: Newspix.pl / Raphael Lafargue/ABACAPRESS.COM
Sobotni szczyt partii prawicowych i konserwatywnych Europy, w którym udział brał premier Mateusz Morawiecki przyniósł ciekawy wniosek. Choć premier zapewniał, że spotkanie liderów pokazuje, że „myślą oni praktycznie identycznie”, deklaracja kończąca szczyt pokazuje coś innego. Wszystko za sprawą Marine Le Pen.

Pokazaliśmy, że jest inna przyszłość dla Europy, która opiera się o suwerenne państwa, nie o żadną scentralizowaną strukturę, która zabiera kompetencje państwom – mówił po spotkaniu w Madrycie. Do stolicy Hiszpanii zjechali przedstawiciele prawicowych i konserwatywnych partii europejskich. Szczyt odbył się pod hasłem "Obronić Europę". Gospodarzem spotkania był lider partii Vox, Santiago Abascal.

Morawiecki dodał po spotkaniu, że liderzy Prawicy „praktycznie identycznie” myślą o wyzwaniach, które stoją przed Europą. Chodzi m.in. o działania Rosji ze strony Ukrainy, presję migracyjną, czy politykę energetyczną. I tu pojawił się poważny zgrzyt.

Myślą „praktycznie identycznie”, ale nie o Rosji

Jak podaje AFP, cytowane przez „Le Courrier Cauchois”, liderka francuskiej Prawicy Marine Le Pen odmówiła podpisania się pod jednym z punktów deklaracji podsumowującej szczyt. Punkt, który nie spodobał się Le Pen brzmi: „działania wojskowe Rosji na wschodniej granicy Europy doprowadziły nas na skraj wojny” i wzywa do „solidarności” w związku za zagrożeniem płynącym ze strony Rosji.

Odmowa podpisu Le Pen pod takim stwierdzeniem podsyca opinie, w których wskazywano, że francuska polityk to kiepski sojusznik w ostrym stanowisku przeciwko Rosji. Marine Le Pen słynie bowiem z przychylnego stosunku do , nie potępia aneksji Krymu, a o Ukrainie mówiła, że należy do rosyjskiej strefy wpływów. Podczas zjazdu prawicy i konserwatystów w Hiszpanii obecny był także , który również potrafi grać na dwa fronty. Choć deklarację prawdopodobnie podpisał, to jednocześnie kontakty i interesy między Węgrami i Rosją działają wyjątkowo płynnie, szczególnie w kwestii przepływu gazu i produkcji szczepionek.

Sam Morawiecki w podsumowaniu szczytu na Facebooku ponownie zapewniał, że europejska Prawica jednak jest zgodna. „Padały słowa o tym jak ważna jest obrona suwerenności i terytorialnej integralności wszystkich państw – w tym Ukrainy. Mówiła o tym również Marine Le Pen, krytykowana w niektórych polskich mediach. A w końcowej deklaracji przyjętej na dzisiejszym spotkaniu działania Rosji zostały jednoznacznie potępione” – wskazał. Również Marine Le Pen odnosiła się do sprawy. Jak wskazywała, nie podpisała dokumentu, ponieważ nie chciała swoim stanowiskiem zaburzać polityki zagranicznej, którą prowadzą francuskie władze.

Czytaj też:
Wizyta Mateusza Morawieckiego w Hiszpanii w ogniu krytyki. Rozenek pyta: Kto za to płaci?

Źródło: WPROST.pl / AFP/Le Courrier Cauchois