Z odpowiedzi, które serwis money.pl uzyskał od resortów wynika, że skończyły się dobre czasy, w których ministrowie i wiceministrowie mogli liczyć na nagrody. Po tym jak wyszło na jaw, że w za 2017 r. wysokie nagrody przyznała ówczesna premier Beata Szydło, wybuchła polityczna burza. Okazało się, że pieniądze były przyznawane co miesiąc, jako dodatek do pensji, a nie za konkretne działania, co mocno krytykowała opozycja. Dodatkowego wynagrodzenia broniła szefowa rządu, tłumacząc, że „ministrowie i wiceministrowie w rządzie PiS otrzymywali nagrody za ciężka, uczciwą pracę”. – Te pieniądze im się po prostu należały. To były nagrody oficjalne, które zostały przyznane w ramach budżetu uchwalonego w tej izbie, a nie zegarki od kolegów biznesmenów – przekonywała Szydło w Sejmie. Sprawa stała się niewygodna dla rządu, więc w kwietniu 2018 r. Jarosław Kaczyński ogłosił, że ministrowie mają przekazać nagrody na Caritas.
Koniec z nagrodami w rządzie
„Zgodnie z zapowiedzią Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego – wicepremierzy, ministrowie oraz wiceministrowie nie otrzymali nagród w 2021 r”. – przekazało serwisowi money.pl Centrum Informacyjne Rządu. Jest jednak jeden wyjątek – nagrodę otrzymał jeden z zastępców ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego. Jak przekazało CIS, chodzi o nagrodę jubileuszową „wynikającą z przepisów prawa”. Nie ujawniono jednak, do którego wiceministra trafiła.
Wyższe pensje
Z ustaleń money.pl członkowie rządu nie zbiednieli w ubiegłym roku, a wręcz przeciwnie. Ich pensje wzrosły za sprawą rozporządzenia podpisanego przez Andrzeja Dudę. Pensje wiceministrów wzrosły o około 6 tys. zł, a premiera o 20 tys. zł.
Czytaj też:
Kolejna odsłona afery mailowej. Wyciekła rzekoma lista nagród z czasów rządów Beaty Szydło